W Etiopii trwa poważny kryzys sejsmiczny, który rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku. Wstrząsy ziemi stają się coraz częstsze i silniejsze. W sobotę (4.01) odnotowano najsilniejszy wstrząs o magnitudzie 6.0 od wielu lat.
Mieszkańcy stolicy, Addis Abeby, odczuli znaczne drżenia. W terenie pojawiły się rozległe szczeliny, które systematycznie się powiększają. Rozpadliny uszkodziły już ponad 100 budynków i wiele dróg,wywołując panikę wśród lokalnej ludności.
W regionie Afar, określanym jako najgorętsze miejsce na świecie i kolebka ludzkości, doszło do aktywizacji wulkanu Dofan. Z jego otworu wystrzelił potężny strumień błota, skał i trujących gazów. Dotychczas ewakuowano ponad 2,5 tysiąca mieszkańców, którzy pilnie potrzebują schronienia, wody i żywności.
Wstrząsy wskazują na możliwą intruzję lawy zmierzającej ku powierzchni. Dofan jest wulkanem tarczowym, podobnym do islandzkiego. Jego ewentualna erupcja byłaby pierwszą od ponad 12 tysięcy lat, czyli od ostatniego zlodowacenia.Jeszcze groźniejszy wydaje się sąsiedni wulkan Fentale, stratowulkan o wysokości 2000 metrów, mogący powodować masywne erupcje z potencjalnymi znaczącymi emisjami popiołów. Ze względu na brak dokumentacji poprzednich erupcji, trudno przewidzieć ich dokładny przebieg.