W tym samym tygodniu, w którym holenderski król przeprosił za udział Holandii w handlu niewolnikami, francuski sąd apelacyjny odrzucił wniosek o odszkodowanie złożony przez potomków ludzi zniewolonych przez francuskie imperium.

Holenderski fundusz na rzecz niewolnictwa, ale nie dla potomków
Jak pokazują najnowsze wydarzenia, nowa gotowość Europy do przyznania się do zbrodni niewolnictwa nie przełożyła się na reparacje.
Kiedy król Willem-Alexander osobiście przeprosił za niewolnictwo w zeszłą sobotę, podczas wydarzenia upamiętniającego 150. rocznicę zniesienia niewolnictwa w holenderskich koloniach, zostało to okrzyknięte historycznym wydarzeniem.
„Dziś, w tym dniu pamięci, proszę o wybaczenie za wyraźny brak działania w obliczu tej zbrodni przeciwko ludzkości” – powiedział przed publicznością, w skład której wchodzili potomkowie około 600 000 osób przehandlowanych z Afryki do Surinamu i innych holenderskich kolonii na Karaibach.
Był to drugi raz, kiedy usłyszeli oficjalne przeprosiny za niewolnictwo, po tym jak premier Mark Rutte zaoferował je w grudniu w imieniu państwa holenderskiego. Tym samym Holandia stała się pierwszym – i jak dotąd jedynym – krajem europejskim, który wystosował pełne narodowe przeprosiny.
Niechęć można częściowo wytłumaczyć obawą rządów, że przeprosiny nałożą na nie obowiązek wypłaty reparacji.
W rzeczywistości jednak ani przeprosiny, jak to uczyniła Holandia, ani uznanie niewolnictwa za przestępstwo, jak to czyni Francja, nie doprowadziły do wypłaty odszkodowań potomkom ludzi zniewolonych przez te kraje.
Sprawa francuska
Francja stała się pierwszym krajem na świecie, który formalnie uznał handel niewolnikami i niewolnictwo za zbrodnie przeciwko ludzkości na mocy przełomowej ustawy z 2001 roku.
Od tego czasu sądy wielokrotnie odrzucały roszczenia potomków ubiegających się o odszkodowanie – ostatnio w środę, kiedy najwyższy sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie przeciwko wnioskodawcom z byłej francuskiej kolonii Martyniki, obecnie terytorium zamorskiego Francji. To już trzeci raz, kiedy ich sprawa została odrzucona.
Kiedy ustawa z 2001 r. została opracowana, pierwotnie zawierała przepisy dotyczące pewnej formy reparacji. Zostały one jednak usunięte z wersji ostatecznie przyjętej przez parlament.
Zgodnie z obowiązującym we Francji prawem, osoby ubiegające się o odszkodowanie muszą być w stanie wykazać konkretną, możliwą do naprawienia szkodę, którą poniosły w wyniku przestępstwa lub zdarzenia. Istnieją również warunki związane z upływem czasu i tym, czy prawo określa limit czasu na złożenie roszczenia.
Do tej pory żaden z wnioskodawców nie był w stanie spełnić tych warunków.
Europejski żal
Parlament Europejski również uznał niewolnictwo za zbrodnię przeciwko ludzkości w 2020 r., choć żaden inny kraj europejski nie poszedł jeszcze w jego ślady.
Wyrazy ubolewania ze strony europejskich przywódców stały się jednak w ostatnich latach bardziej powszechne.
W 2006 roku ówczesny premier Tony Blair wyraził „głęboki smutek” z powodu udziału Wielkiej Brytanii w handlu niewolnikami – choć Wielka Brytania była jednym z krajów, które sprzeciwiły się formalnym przeprosinom UE za niewolnictwo pod jego przywództwem w 2001 roku.
Król Karol III i jego następca książę William również wyrazili smutek z powodu tego, co Karol nazwał „przerażającym okrucieństwem niewolnictwa”.
W 2017 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Danii Anders Samuelsen przeprosił Ghanę za „haniebny i niewybaczalny” udział tego kraju w zniewoleniu Afrykanów.
Mimo to, krajowe przeprosiny złożone przez Holandię pozostają wyjątkowe.
Na początku tego roku prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa – największego kraju niewolniczego w Europie – zasugerował podobne przeprosiny. Przyznał również, że należy pójść dalej.
„Przepraszanie jest czasami najłatwiejszą rzeczą do zrobienia: przepraszasz, odwracasz się plecami i praca jest wykonana” – powiedział prezydent, podkreślając, że Portugalia powinna „wziąć odpowiedzialność” za swoją przeszłość, aby zbudować lepszą przyszłość.
Kiedy po raz pierwszy przeprosiła w zeszłym roku, Holandia utworzyła fundusz w wysokości 200 milionów euro, aby zająć się spuścizną niewolnictwa – ale powiedziała, że nie zostanie on wykorzystany do wypłaty odszkodowań potomkom, a raczej do finansowania inicjatyw edukacyjnych itp.
Decyzja ta została skrytykowana w byłych koloniach i w kraju. Gdy król Willem-Alexander wygłaszał swoje przeprosiny w Amsterdamie w ubiegły weekend, protestujący maszerowali z transparentem z napisem: „Nie ma uzdrowienia bez reparacji”.
Rozmawiając z RFI z Amsterdamu, Shirley, której przodkowie byli niewolnikami w Surinamie, powiedziała: „Myślę, że to naprawdę dobrze, że król przeprosił. Ale mam nadzieję, że na tym się nie skończy”.
Zwróciła uwagę na zyski generowane przez wyzysk zniewolonych pracowników na holenderskich plantacjach w obu Amerykach. Badania opublikowane w zeszłym miesiącu ujawniły, że holenderska rodzina królewska zarobiła współcześnie równowartość 545 milionów euro na niewolnictwie i innym wyzysku kolonialnym.
„Zarobili na tym mnóstwo pieniędzy… Dla mnie ważne jest, aby uzyskać rekompensatę, odszkodowanie dla potomków” – powiedziała Shirley.
Chciałaby, aby reparacje finansowe były oferowane jako część szerszego rozliczenia.
„Powinniśmy również pomyśleć o tym, co może być możliwe poza tym – zbudowanie muzeum, jeśli to konieczne, aby ludzie mogli zrozumieć, co się wydarzyło. Aby szkoły i dzieci uczyły się o niewolnictwie, ponieważ wiele z nich o tym nie wie” – powiedziała.
„Wiele rzeczy się wydarzyło, a blizny są widoczne do dziś”.
Źródło: RFI