Widzę (…) rozpaczliwy głód miejsc, które mówią prawdę, mówi dyrektor Centrum Badań nad Globalnym Niewolnictwem

Ponad 15 milionów ludzi zostało wypędzonych z ojczyzny
W centrum ciemnego jak smoła pomieszczenia w podziemiach Narodowego Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej stoją kawałki drewna i metalowe pręty, oświetlone nielicznymi promieniami światła.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że są to kawałki drewna i skrawki, przedmioty o niewielkim znaczeniu. Nic bardziej mylnego.
Dla wielu osób na całym świecie okropności niewolnictwa zbyt często sprowadzają się do abstrakcji i liczb. Handlarze niewolników sprzedawali Afrykańczyków w niewolę przez ponad 400 lat.
Ponad 15 milionów ludzi zostało wypędzonych z ojczyzny i zmuszonych do pracy przymusowej. W 1863 roku wydano Proklamację Emancypacji, która zakończyła legalne niewolnictwo w USA.
W tym wszystkim zagubiony jest element ludzki. Cierpienie i walka o wolność. Żarliwe pragnienie lepszego jutra w teraźniejszości pełnej zła.
Drewniany kawałek jest częścią Sao Jose Paquete D’Africa, portugalskiego statku niewolniczego, który zatonął u wybrzeży Afryki Południowej w 1794 roku w pobliżu Kapsztadu. Niepozorny metalowy pręt był jednym z wielu używanych jako balast statku, ciężkich przedmiotów ładowanych na statek w celu zrównoważenia ciężaru ładunku.
Nie służył on jednak do zwiększenia stabilności z powodu nadmiernego ciężaru zboża, bawełny, tekstyliów lub innych rzeczy, które dziś uznalibyśmy za towary.
Używano go, aby ciężar zniewolonych ludzi, przywiązanych do podłogi, cierpiących w koszmarze, który miał się tylko pogorszyć, gdy statek dotrze do celu, nie spowodował przechylenia i zatonięcia statku podczas podróży transatlantyckiej.
Naprzeciwko fragmentu kadłuba i balastu statku Sao Jose leżą dwie pary metalowych kajdan, którymi wiązano ludzi podczas podróży z Afryki przez Ocean Atlantycki do nowego świata. Jeden zestaw jest wielkości nadgarstka osoby dorosłej. Drugi jest wyraźnie inny.
Jest znacznie mniejszy, wyraźnie przeznaczony do owinięcia wokół nadgarstków dziecka.
Wniosek jest jasny. Ci ludzie i ich człowieczeństwo nie byli uznawani przez ludzi, którzy ich kupowali i sprzedawali oraz wykorzystywali ich pracę. Byli postrzegani jako własność, i tylko własność.
Paul Gardullo, dyrektor centrum, który odgrywa kluczową rolę w projekcie statku, powiedział, że gdy muzeum tworzyło swoje wystawy, w tym tę poświęconą handlowi niewolnikami i walce o wolność, często mówiono nam, że ludzie nie chcą słuchać tych rzeczy.
Odkąd jesteśmy otwarci, okazuje się, że ludzie chcą mieć miejsca, w których mogą zobaczyć historię taką, jaka naprawdę się wydarzyła, w których mogą rozmawiać ze sobą o historii, o jej ciągłym dziedzictwie i znaczeniu” – powiedział w wywiadzie dla Anadolu, podczas gdy świat upamiętnia 15. rocznicę Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Niewolnictwa i Transatlantyckiego Handlu Niewolnikami.
To, co widzę, czego dowodem są miliony osób, które tu przychodzą, to rozpaczliwy głód miejsc, które mówią prawdę, miejsc, które nie boją się poruszać na tych arenach – dodał.
Dziesięć milionów osób przekroczyło drzwi muzeum od czasu jego otwarcia w 2016 r. podczas uroczystości, której przewodniczył były prezydent Barack Obama, pierwszy czarnoskóry dowódca USA.
W odróżnieniu od większości muzeów Smithsonian, Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej od momentu otwarcia pozostaje instytucją wyłącznie rezerwacyjną, co ogranicza liczbę osób, które mogą wejść do środka w danym dniu, a kolejki często wychodzą na zewnątrz.
Ale nawet gdy wiele osób w USA i poza nim stara się zrozumieć realia transatlantyckiego handlu niewolnikami, walki o wolność i doświadczenia Afroamerykanów, niektórym przeszkadza się w tym na poziomie podstawowym.
Szkoły w wielu stanach stają się coraz częściej punktem zapalnym w narastającej wojnie ideologicznej, mającej na celu ograniczenie nauczania na tematy rasowe. Na Florydzie niejasno sformułowana ustawa gubernatora Rona DeSantisa, znana jako Stop W.O.K.E. Act, już wywołała efekt mrożący krew w żyłach.
Studies Weekly, wydawca materiałów edukacyjnych dla dzieci, przekazał władzom do wglądu materiały, w tym podobno trzy wersje historii o Rosie Parks, czarnoskórej ikonie praw obywatelskich, która w 1955 r. odmówiła ustąpienia miejsca białemu mężczyźnie, mimo że nakazywało jej to segregacyjne prawo.
W jednej wersji kwestia rasy w proteście Parks jest bagatelizowana. W innej wersji jest ona całkowicie pominięta.
Podobne zmiany były obecne w materiałach wydawcy dotyczących innych segregacyjnych ustaw uchwalonych po wojnie secesyjnej, które miały na celu zachowanie supremacji białych.
Po tym, jak New York Times opisał tę historię, władze Florydy starały się zrzucić winę na wydawcę, nazywając jego działania przesadną reakcją na prawo i twierdząc, że każdy wydawca, który unika tematu rasy w nauczaniu o ruchu praw obywatelskich, niewolnictwie, segregacji itp. nie przestrzega prawa Florydy.
Studies Weekly utrzymuje, że starał się przestrzegać prawa Florydy, w tym ustawy Stop W.O.K.E., jak podaje Times.
Odcinek ten podkreśla trudny klimat, jaki tworzy ustawa DeSantisa i podobne przepychanki w stanach rządzonych przez Republikanów, a także znaczenie takich miejsc jak Muzeum Narodowe Historii i Kultury Afroamerykańskiej.
Gardullo powiedział, że wielu w USA zaczyna rozumieć trwałe dziedzictwo niewolnictwa dla naszego narodu, ale także dla świata.
Myślę, że dla Amerykanów, mieszkańców Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, niewolnictwo było pod wieloma względami jednym z wielkich nieporozumień, szczególnie w naszych miejscach publicznych, w naszych instytucjach takich jak muzea, często w szkołach, które nie są uniwersytetami – powiedział.
O ile historia niewolnictwa i jego wpływ na kształtowanie naszego dzisiejszego świata, pod względem ekonomicznym, stosunków społecznych, rasowym, narodowościowym, jest dobrze rozumiana na uniwersytetach i w ośrodkach badawczych, o tyle często nie jest dogłębnie rozumiana w takich miejscach jak muzea publiczne i przez ogół społeczeństwa. I właśnie dlatego opowiadanie historii niewolnictwa, złożonej historii niewolnictwa i wolności, jest dla nas kluczowe, abyśmy mieli ją wszędzie – dodał.
Źródło: AA