Kanadyjski Instytut Informacji o Zdrowiu (CIHI) zaktualizował swoje interaktywne narzędzie „Twój System Zdrowia”, które analizuje dane dotyczące opieki zdrowotnej w całym kraju i formułuje zalecenia dotyczące świadczenia usług, takich jak porody.Narzędzie to obejmuje wskaźniki cesarskich cięć w przypadku „niskiego ryzyka”, co oznacza liczbę kobiet niskiego ryzyka, które przeszły operację po porodzie naturalnym z jednym dzieckiem w pierwszej ciąży.
Wskaźniki cesarskich cięć dla poszczególnych prowincji porównywane są do krajowej średniej wynoszącej 17,9 procent. W Albercie wskaźnik ten wynosi 20,8 procent, a w Kolumbii Brytyjskiej 24,5 procent – obie wartości uznawane są za „poniżej średniej”. CIHI jasno komunikuje wszystkim szpitalom, lekarzom i pacjentom: niższy wskaźnik jest „pożądany”.
Jednak czy rzeczywiście? Krytyka tego niedoskonałego miernika opieki nad pacjentami jest już dawno spóźniona. Jako samodzielna statystyka wskaźnik cesarskiego cięcia niskiego ryzyka nie uwzględnia niuansów potrzebnych do poprawy indywidualnej opieki klinicznej. Informuje jedynie o liczbie matek rodzących naturalnie, które zakończyły poród przez cesarskie cięcie.
Nie mówi nam nic o klinicznych przesłankach decyzji o interwencji ani o ulgi wielu matek związanej z przeprowadzeniem cesarskiego cięcia z powodu nieprzewidzianych komplikacji podczas porodu. Nie przypomina również, że średni wiek matki rodzącej w Kanadzie wzrósł do 31,7 lat – co wiąże się z wyższymi ryzykami.
Nie uwzględnia także zmian w podstawowych wskaźnikach istniejących schorzeń oraz problemów zdrowotnych związanych z ciążą czy wysokich wag noworodków związanych z utrudnionym porodem i zagrożeniem dla płodu oraz nowoczesnych metod monitorowania płodu diagnozujących potencjalny stres u dziecka.Wskaźnik CIHI koncentruje się na tych przypadkach porodów siłami natury „oczekiwanych”, sugerując że wiele cesarskich cięć jest zbędnych.Jednakże poród jest intrinsykalnie nieprzewidywalny a tolerancja na złe wyniki jest niska; rodzice oczekują żywego i zdrowego dziecka a cesarskie cięcia odgrywają istotną rolę w osiąganiu tego celu przez położników.
Również wyniki dla matek mają znaczenie. W ubiegłym roku nowe dowody ujawniły „nieakceptowalnie wysoki” poziom poważnych urazów dna miednicy spowodowanych użyciem kleszczy i próżniociągu oraz najwyższy wskaźnik uszkodzeń zwieracza odbytu spośród 24 krajów wysokodochodowych.Badacze krytykowali brak skoordynowanych działań mających na celu zmniejszenie tych urazów. Rosnący wskaźnik cesarskich cięć może oznaczać oferowanie tej metody jako alternatywy przez położników oraz większy wybór matek unikających dostarczenia instrumentalnego.
Szczególnie że urazy dna miednicy zwiększają długoterminowe ryzyko nietrzymania moczu i stolca oraz prolapsu narządów miednicy małej a także skomplikowanych operacji mogących nie zawsze rozwiązać te problemy. Jakiekolwiek polityki lub praktyki ograniczające wybór przy porodzie lub odmawiające wykonania cesarskiego cięcia tylko dlatego że stawiane są niższe cele są sprzeczne z zasadami opieki skoncentrowanej na pacjencie.
Biorąc pod uwagę przełomowy wyrok Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii dotyczący autonomii matczynej satysfakcja matczyna stanowi bardziej odpowiednią miarę sukcesu niż jakikolwiek wskaźnik cesarskiego ciecia.
CIHI mogło by również nauczyć się cennej lekcji od Wielkiej Brytanii; jego intencja „zmniejszenia liczby cesark” wiąże się bowiem ze względami dotyczącymi „wyższych kosztów”.
Przez dekady personel szpitali brytyjskich bezrefleksyjnie wspierał działania zmierzające do redukcji porodów przez Cesarkowe Cięcia aż ogromne koszta procesowe za usługi okołoporodowe zwróciły uwagę rządu.
Rodzinne żądania zmian wynikające ze śmierci dzieci lub ciężarnych kobiet wskutek opóźnienia lub braku wykonania zabiegów często przy tzw.”porodach niskiego ryzyka” doprowadziły do dochodzeń policyjnych oraz ogólnokrajowego śledztwa bezpieczeństwa krytykującego cele dotyczące sposobu narodzin.
chociaż postepowanie prawne może być notorycznie trudne dla pacjentek krzywdzonych podobnymi sytuacjami w kanadyjskim systemie ochrony zdrowia to jednak rośnie ich liczba tak samo jak długofalowe koszta związane ze szkodami dna miednicy małej.
Ponadto Kanada borykała się długo z problemem regionalnych różnic w systemie ochrony zdrowia wynikających ze specyfiki potrzeb pacjentek ,praktyk lekarzy czy dostępności zasobów (np.: personelu medycznego).
Uznając to CIHI rekomenduje lepszy dostęp do zabiegów chirurgicznych tam gdzie występują trudności komunikacyjne . Niemniej jednak argumentujemy iż powinno ono przemyśleć swoje stanowisko mówiąc iż “niższa wartość” jest pożądaną wszędzie indziej . Szczególnie gdy jego ostatnia wypowiedzi niewytłumaczalnie odnosi się do przestarzałych krajowych polityków “normalnego porodu”, która ostrzegają przed jej stosowaniem tylko jako badanie historyczne ,a nie kliniczne .
Aby naprawdę kierować ewolucją systemu ochrony zdrowia metryki porodowe CIHI muszą przyjąć szerszą perspektywę skoncentrowaną na pacjentach . Powinny uznać , że reprodukcja kobiet wykracza daleko poza sali porodowej ,a także uwzględnić dane dotyczące powszechnych ale często pomijanych schorzeń takich jak zaburzenia dna miednicy , endometrioza , problemy płodności czy krwawienia maciczne .
Kobiety to nie tylko nosicielki dzieci -to pełnoprawne jednostki posiadające różnorodne potrzeby zdrowotne . Kanadyjskie kobiety zasługują na kompleksową relację danych która uznaje te unikalne aspekty ich stanu zdrowia.