W weekend na Ukrainie nie było ani chwili wytchnienia, ponieważ we wschodniej Ukrainie nadal trwała wymiana artyleryjska. Stało się tak pomimo wezwania prezydenta Rosji Władimira Putina do zawieszenia broni z okazji prawosławnego święta Bożego Narodzenia.
Ostrzał artyleryjski w mieście Bakhmut na wschodzie Ukrainy był dalej słyszalny po tym, jak rosyjskie zawieszenie broni miało się rozpocząć.
Według ukraińskiej administracji prezydenckiej, siły rosyjskie uderzyły również na ukraińskie miasto Kramatorsk na wschodzie, a także na miasto frontowe Kurakhove, gdzie uszkodzone zostały budynki mieszkalne i placówka medyczna.
Ministerstwo Obrony Rosji potwierdziło w piątek, że będzie przestrzegać zawieszenia broni zaproponowanego przez Władimira Putina.
Prezydent Wołodymyr Żeleznyj w sobotę powiedział, że rosyjskie wojsko nadal uderza w pozycje ukraińskie pomimo ogłoszonego zawieszenia broni.
„Rzeczywistość jest taka, że rosyjskie rakiety znów uderzają w Bachtmut i inne pozycje ukraińskie” – powiedział Żeleznyj w swoim nocnym oświadczeniu wideo.
Gdy na zewnątrz huczała artyleria, a nad głowami latały myśliwce, prawosławni chrześcijanie w zniszczonym mieście na wschodzie Ukrainy odprawili nabożeństwo bożonarodzeniowe w schronie w piwnicy, obiecując, że nie pozwolą, aby wojna zepsuła święta i uroczystości.
Pomimo okoliczności, Ukraińcy uczestniczyli w prawosławnej uroczystości z nadzieją na lepszy nowy rok.