W sobotę 11 stycznia Rafał Trzaskowski przybył do Płocka, gdzie zorganizował briefing prasowy dla mediów na dworcu autobusowo-kolejowym. Podczas spotkania doszło do interesującej wymiany zdań między politykiem a dziennikarzami.Gdy jedna z dziennikarek próbowała zadać pytanie, została przerwana przez reportera prawicowej stacji telewizyjnej. Trzaskowski zareagował, witając kolegów z Republiki, po czym został poprawiony, że pytanie zadaje pracownik innej, sprzyjającej PiS telewizji.
Dziennikarz skierował do prezydenta Warszawy pytania dotyczące Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz Telewizji Polskiej. Zarzucał Trzaskowskiemu, że wcześniej zapowiadał całkowite zaniechanie lub likwidację tych projektów, sugerując jednocześnie, że polityk obecnie akceptuje te koncepcje.
Trzaskowski odpowiedział, że w przypadku Telewizji Publicznej Polacy odetchnęli z ulgą, ponieważ mają wreszcie niezależną, a nie partyjną telewizję. Odnosząc się do CPK, stwierdził, że za rządów PiS zapowiedzi inwestycyjne były jedynie mrzonkami, a niektórzy jedynie pilnowali pola i czerpali z tego milionowe zyski. Podkreślił, że obecnie mamy do czynienia z konkretnym planem, który jest realnie wdrażany.
Warto zauważyć, że nie była to pierwsza konfrontacja prezydenta Warszawy z dziennikarzem wPolsce24. Wcześniej, w połowie grudnia, podobna wymiana zdań miała miejsce, gdy reporter zarzucił Trzaskowskiemu brak transparentności działań, na co polityk odpowiedział, określając zarzuty jako słaby, czerstwy dowcip.