Szefowie firm technologicznych, których platformy konsekwentnie nie chronią dzieci przed szkodliwymi działaniami w sieci, mogą zostać postawieni przed sądem, w ramach ustępstwa rządu wobec zbuntowanych posłów torysów.
![](https://gazeta-lokalna.pl/wp-content/uploads/2023/01/phone-g419ee1dff_1280-1024x682.jpg)
Groźba kary więzienia jest jedyną rzeczą, która sprawi, że szefowie postawią bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.
Konserwatywna administracja premiera Rishi Sunaka obiecała zmienić ustawę o bezpieczeństwie w sieci, aby wprowadzić kary więzienia dla menedżerów, którzy nie chronią dzieci przed krzywdą w sieci.
Propozycja ta została przeforsowana przez prawie 50 posłów konserwatywnych, przy poparciu Partii Pracy.
Opóźniona ustawa o bezpieczeństwie w sieci została przedstawiona przez rząd jako przełomowa ustawa, która ma przeciwdziałać rasizmowi w sieci, nadużyciom seksualnym, zastraszaniu, oszustwom i innym szkodliwym materiałom, które często można znaleźć w Internecie.
W swojej pierwotnej formie ustawa dawała organom regulacyjnym szerokie uprawnienia do nakładania sankcji na firmy z branży cyfrowej i mediów społecznościowych, takie jak Google, Facebook, Twitter i TikTok. Jednak w ciągu ostatniego roku została ona znacznie złagodzona w ramach nowelizacji.
Zgodnie z nową nowelizacją, rząd ma być skierowany przeciwko kadrze kierowniczej, która ignoruje nakazy egzekucyjne Ofcomu, regulatora komunikacji, w związku z naruszeniem obowiązków w zakresie bezpieczeństwa dzieci, które obejmują ochronę dzieci przed szkodliwymi treściami, takimi jak materiały promujące samookaleczenia i zaburzenia odżywiania.
Nie będzie jednak karać kierownictwa, które działało w dobrej wierze, aby spełnić w sposób proporcjonalny swoje obowiązki.
Decyzja ta oznacza, że premier Rishi Sunak już po raz trzeci od objęcia władzy w październiku wycofał się w obliczu buntowników, po ustępstwach w sprawie lądowych farm wiatrowych i obowiązkowych celów mieszkaniowych dla rad.
Po długich negocjacjach w weekend Michelle Donelan, Sekretarz Kultury Wielkiej Brytanii, doszła do porozumienia z buntownikami, co pozwoliło premierowi uniknąć pierwszej poważnej porażki w Izbie Gmin.
W oświadczeniu dla posłów Donelan powiedziała, że rząd zmieni ustawę o bezpieczeństwie w sieci tak, aby kierownicy wyższego szczebla, którzy zgodzili się lub pomagali w ignorowaniu egzekwowalnych wymogów, ryzykując poważną krzywdę dzieci, podlegali sankcjom karnym.
Sankcje karne, w tym kara pozbawienia wolności i grzywny, będą współmierne do podobnych przestępstw – powiedziała. Chociaż ta poprawka nie będzie miała wpływu na tych, którzy działali w dobrej wierze, aby przestrzegać przepisów w sposób proporcjonalny, daje ona ustawie dodatkowe możliwości wprowadzania zmian i zapewnienia, że ludzie będą pociągani do odpowiedzialności, jeśli nie będą odpowiednio chronić dzieci.
Zgodnie z aktualną propozycją, kierownictwo techniczne byłoby zobowiązane do podjęcia proporcjonalnych środków w celu uniemożliwienia dzieciom oglądania szkodliwych materiałów, np. poprzez weryfikację wieku, usunięcie takich treści i umożliwienie kontroli rodzicielskiej.
W chwili obecnej projekt ustawy przewiduje jedynie odpowiedzialność karną menedżerów za nieprzekazanie informacji regulatorowi mediów Ofcom, który zgodnie z nową ustawą ma uzyskać szerokie uprawnienia w zakresie kontroli Internetu.
Chociaż początkowo proponowano, aby kierownicy ponosili odpowiedzialność za niedopełnienie szerszych obowiązków w zakresie bezpieczeństwa, projekt ustawy został odrzucony po konsultacjach przed jego wprowadzeniem, w których stwierdzono, że mógłby on zmniejszyć atrakcyjność brytyjskiego sektora technologicznego dla zagranicznych firm i inwestorów.
NSPCC, organizacja charytatywna zajmująca się ochroną dzieci, stwierdziła, że odpowiedzialność kadry kierowniczej wyższego szczebla pomoże wprowadzić zmiany kulturowe w firmach technologicznych.
Ian Russell, ojciec Molly Russell, uczennicy, która popełniła samobójstwo po obejrzeniu szkodliwych materiałów w mediach społecznościowych, powiedział, że groźba kary więzienia jest jedyną rzeczą, która sprawi, że szefowie postawią bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.
W rozmowie z BBC Newsnight dodał: „Myślę, że to naprawdę ważna rzecz, jeśli chodzi o zmianę kultury korporacyjnej na tych platformach”.
Jednak osoby takie jak James Levy, partner ds. rozwiązywania sporów w firmie prawniczej Ashurst, wyraziły obawy, czy poprawka będzie w stanie realnie zapobiec szkodom w sieci.
Przewidujemy, że jeżeli taka ustawa zostanie przyjęta, nie będzie miała praktycznie żadnego praktycznego wpływu na wysiłki tych firm w zakresie eliminacji szkód w sieci – powiedział. Sugerujemy, że lepszym podejściem jest zachęcanie do podejmowania praktycznych kroków w tych firmach z zabezpieczeniem w postaci działań wykonawczych, jeśli będzie to konieczne.
Jeśli chodzi o kwestię praktyczności, to w każdym przypadku wniesienie sprawy przeciwko kierownictwu firmy internetowej do sądu zajęłoby lata, a prawdopodobieństwo skutecznego oskarżenia jest naszym zdaniem niewielkie.
Ustawa o bezpieczeństwie w sieci została pierwotnie przedstawiona przez rząd jako przełomowa ustawa, która uczyni Wielką Brytanię najbezpieczniejszym miejscem na świecie, w którym nasze dzieci mogą korzystać z Internetu. Najnowsze zmiany nastąpiły po innych aktualizacjach ustawy, m.in. uznaniu za przestępstwo zachęcania do samookaleczania, downblousingu i udostępniania pornograficznych deepfake’ów.
NSPCC szacuje, że za każdy dzień opóźnienia ustawy można było odnotować ponad 100 przestępstw związanych z uwodzeniem dzieci i innych tego typu przestępstw. Organizacja ujawniła również, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nastąpił 35-procentowy wzrost liczby sesji doradczych Childline dotyczących uwodzenia w sieci.
Oczekuje się, że szefom technologii grozi kara do dwóch lat więzienia, jeżeli nie będą odpowiednio chronić dzieci przed krzywdą w sieci.
Źródło: ET