Administracja Donalda Trumpa przedstawiła władzom w Kijowie kontrowersyjne warunki umowy dotyczącej dostępu do ukraińskich zasobów mineralnych. Propozycja zakładała daleko idące ustępstwa ze strony Ukrainy w zamian za wsparcie wojskowe.
Zgodnie z dokumentem,Stany Zjednoczone miałyby otrzymać 50 procent przychodów z wydobycia surowców oraz połowę wartości wszystkich nowych licencji wydanych stronom trzecim.Umowa przewidywała również prawo pierwokupu eksportowanych minerałów, co w praktyce oznaczałoby niemal całkowitą kontrolę Waszyngtonu nad znaczną częścią ukraińskiej gospodarki.Prezydent Zełenski podczas wizyty w Trump Tower we wrześniu 2024 roku zaproponował bezpośrednie udziały w wydobyciu ukraińskich złóż metali ziem rzadkich,licząc na dalsze dostawy broni. Jednak warunki umowy okazały się znacznie bardziej restrykcyjne,niż przewidywał.
Trump podkreślał wartość ukraińskich złóż, szacując je na 500 miliardów dolarów. Zaznaczał,że dotyczą one nie tylko metali rzadkich,ale również ropy naftowej i gazu. Jednocześnie ostrzegał, że odrzucenie propozycji może skutkować pozostawieniem Ukrainy sam na sam z Rosją.
Dziennik „The Telegraph” określił żądania Trumpa jako „żelazną pięść przymusu ze strony neoimperialnej potęgi wobec słabszego narodu”. Prezydent zełenski ostatecznie odmówił podpisania umowy, co spotkało się z krytyką Białego Domu, który nazwał jego decyzję „krótkowzroczną”.