Po powrocie polskich sportowców z igrzysk olimpijskich w Paryżu narastają kontrowersje wokół radosława Piesiewicza, szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl). Sytuacja stała się napięta, gdy aż dwudziestu dwóch prezesów związków sportowych wezwało go do rezygnacji ze stanowiska.
Konflikt między Piesiewiczem a ministrem Sławomirem Nitrasem rozpoczął się tuż po olimpiadzie i dotyczy przede wszystkim kwestii finansowych. Obaj panowie wymieniają ostre wzajemne oskarżenia w mediach. Nitras zarzuca Piesiewiczowi nieracjonalne wydatkowanie środków,wskazując na roczne koszty zarządu przekraczające 4 miliony złotych.
Prezesi związków sportowych mają poważne zastrzeżenia do działalności Piesiewicza. W oficjalnym liście wskazują na nadużywanie stanowiska do celów osobistych i autopromocji.Niepokój budzi również raport Komisji Rewizyjnej, który ujawnia brak podstaw prawnych określających wynagrodzenie prezesa.
Szczególnie krytykowany jest sposób zarządzania komitetem, który doprowadził do wycofania się kolejnych sponsorów, w tym firmy Enea. Zdaniem autorów listu, działania Piesiewicza negatywnie wpływają na funkcjonowanie związków sportowych, które z powodu braku środków muszą wstrzymywać realizację niektórych zadań.
Sytuacja Piesiewicza jest bardzo trudna. Choć nie musi od razu rezygnować, istnieje możliwość jego odwołania podczas Walnego Zgromadzenia. Wymaga to obecności co najmniej stu delegatów, przy czym za odwołaniem musiałyby zagłosować 2/3 uprawnionych osób.