Trudny proces sądowy o wykorzystywanie seksualne w Kościele
Janusz Szymik, który w dzieciństwie został wykorzystany seksualnie przez księdza z Międzybrodzia Bialskiego, walczy o sprawiedliwość w sądzie. Mężczyzna pozwał diecezję bielsko-żywiecką, domagając się 3 milionów złotych odszkodowania za doznaną krzywdę.
Według relacji Szymika, ksiądz Jan W. wykorzystywał go seksualnie setki razy w latach 80. Mężczyzna już w 1993 roku informował biskupa Tadeusza Rakoczego o sprawie, jednak nie spotkało się to z odpowiednią reakcją. Próbował również nagłośnić sprawę,kontaktując się z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim,który przekazał informacje do Kongregacji Nauki Wiary.
W 2021 roku Stolica Apostolska ukarała biskupa Rakoczego za zaniedbania,między innymi zakazując mu uczestnictwa w publicznych uroczystościach. Dopiero następny bishop, Roman Pindel, zajął się sprawą księdza Jana W., odwołując go ze wszystkich funkcji.
Podczas procesu sądowego diecezja próbowała podważyć wiarygodność powoda, między innymi sugerując, że pedofilia sprawiała mu przyjemność. Szymik określa te działania jako skandaliczne i absurdalne. Mężczyzna podkreśla, że chce nie tylko uzyskać odszkodowanie, ale również zmotywować innych skrzywdzonych do walki o sprawiedliwość.
Wyrok w sprawie ma zapaść 10 stycznia w Sądzie okręgowym w Bielsku-Białej.