Sędzia federalny wyraziła głębokie zaniepokojenie działaniami Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE) wobec Instytutu Pokoju Stanów Zjednoczonych. Doszło do dramatycznego konfliktu, który prawnicy określili jako wrogie przejęcie, realizowane przy użyciu gróźb i nękania.
Prokuratorzy federalni zagrozili urzędnikom instytutu postępowaniem karnym, a członkowie DOGE ostrzegli prywatnego wykonawcę usług ochronnych o możliwości utraty kontraktów rządowych. Prezydent instytutu został siłą usunięty przez kilka agencji ścigania.
Podczas środowej rozprawy sędzia Beryl Howell wprost pytała przedstawicieli Departamentu Sprawiedliwości, czy administracja Donalda Trumpa może egzekwować zarządzenie prezydenckie bez użycia siły, gróźb i zastraszania obywateli amerykańskich.
Instytut nie jest agencją rządową, lecz niezależną organizacją non-profit powołaną przez Kongres za prezydentury Ronalda Reagana. Zatrudnia około 600 osób w Stanach Zjednoczonych i za granicą, realizując mandat parlamentarny w zakresie rozwiązywania konfliktów międzynarodowych.
W poniedziałek agenci DOGE opróżnili budynek i zainstalowali Kennetha Jacksona jako pełniącego obowiązki prezydenta. Jackson został niedawno nominowany przez Trumpa na wysokie stanowisko w Agencji Rozwoju Międzynarodowego.
Pozew złożony przez instytut i członków jego zarządu przeciwko Trumpowi, DOGE i urzędnikom administracji zarzuca bezprawne zwolnienie prezydenta george’a Moose’a oraz wymuszenie zmian w składzie zarządu.
Sędzia Howell, mimo że odmówiła wydania tymczasowego nakazu wstrzymującego przejęcie instytutu, wyraziła oburzenie postępowaniem DOGE. Agenci departamentu mieli rzekomo wywierać presję na pracowników, w tym groźby wszczęcia postępowań karnych i odebrania kontraktów.
Waszyngtoński Wydział Policji Metropolitalnej poparł działania Jacksona,a funkcjonariusze uniemożliwili pracownikom swobodne poruszanie się w budynku. Podczas interwencji policjanci mieli nawet użyć specjalistycznego sprzętu do otwierania zamków.
Administracja Białego Domu broni działań DOGE, twierdząc, że prezydent Trump podpisał zarządzenie w celu ograniczenia działalności instytutu, a „samowolni urzędnicy” nie mogą blokować wykonania jego woli.