Rolnicy z województwa lubelskiego doświadczają poważnych trudności związanych z uzyskaniem odszkodowań za straty spowodowane suszą.Nowy system, oparty na specjalnej aplikacji, znacząco utrudnia im otrzymanie wsparcia finansowego.
Antoni Niedźwiedź i Zbigniew Sokołowski, rolnicy z gminy Tuczna, są przykładem dramatycznej sytuacji.Pomimo że gminna komisja oszacowała ich straty nawet na 80 procent, algorytm aplikacji suszowej wykazał jedynie 20-30 procent strat.Pan Antoni, prowadzący 14-hektarowe gospodarstwo od 1990 roku, odnotował znaczące ubytki w uprawach: 50 procent w owsie, podobnie w trawach oraz aż 80 procent w uprawie dyni.
Dotychczas straty szacowały komisje terenowe, które bezpośrednio wizytowały pola.Od 2024 roku zastąpiła je aplikacja internetowa,która w sposób automatyczny wylicza skalę zniszczeń. Rolnicy podkreślają,że nowy system jest całkowicie nieprzejrzysty i krzywdzący.
Stefan Krajewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, również krytykuje to rozwiązanie. Przyznaje, że zmiana miała poprawić sytuację rolników, jednak w praktyce przyniosła odwrotny skutek.Problem nie jest nowy. Już wcześniej rolnicy spotykali się z nierzetelnym traktowaniem przez komisje gminne, które niejednokrotnie nie pojawiały się w terenie lub wydawały opinie bez faktycznej weryfikacji strat.
Ministerstwo zapowiada poszukiwanie nowych rozwiązań, jednak dotychczas nie udało się wprowadzić skutecznego systemu wsparcia dla rolników dotkniętych klęskami żywiołowymi.