Czworo rdzennych dzieci przeżyło katastrofę samolotu w Amazonii, w której zginęło troje dorosłych, a następnie przez 40 dni błąkało się samotnie po dżungli, zanim zostało odnalezione żywe przez kolumbijskich żołnierzy.
Dzieci zostały przetransportowane do Bogoty na badania
Ogłoszenie ich uratowania w piątek przyniosło szczęśliwe zakończenie sagi, która urzekła wielu Kolumbijczyków, obserwując wzloty i upadki, gdy poszukiwacze gorączkowo przeczesywali las deszczowy w poszukiwaniu młodych ludzi. Prezydent Gustavo Petro świętował tę wiadomość po powrocie z Kuby, gdzie podpisał zawieszenie broni z przedstawicielami rebelianckiej Armii Wyzwolenia Narodowego. Powiedział, że ma nadzieję porozmawiać z nimi w sobotę, a urzędnicy poinformowali w piątek, że młodzi ludzie zostali przewiezieni do Bogoty, gdzie zostaną zbadani w szpitalu.
Nagranie wideo z sił powietrznych pokazało helikopter używający lin do wyciągnięcia młodych ludzi, ponieważ nie mógł wylądować w gęstym lesie deszczowym, w którym ich znaleziono. Statek odleciał w gasnącym świetle, siły powietrzne powiedziały, że leci do San Jose del Guaviare, małego miasteczka na skraju dżungli. Nie ujawniono żadnych szczegółów na temat tego, w jaki sposób czwórce rodzeństwa w wieku 13, 9, 4 i 11 miesięcy udało się przetrwać samodzielnie przez tak długi czas, choć należą oni do rdzennej grupy zamieszkującej ten odległy region.
Petro nazwał ich „przykładem przetrwania” i przewidział, że ich saga „pozostanie w historii”. Wojsko opublikowało na Twitterze zdjęcia przedstawiające grupę żołnierzy i wolontariuszy pozujących z dziećmi, które były owinięte w koce termiczne. Jeden z żołnierzy trzymał butelkę przy ustach najmniejszego dziecka.
Źródło: MH