Donald Trump zapowiedział utworzenie nowej służby podatkowej, która będzie odpowiedzialna za pobieranie wszystkich ceł, opłat i przychodów z zagranicy. Podczas swojego wystąpienia na platformie X, krytycznie odniósł się do dotychczasowych umów handlowych, określając je jako „miękkie i słabe”.
Prezydent podkreślił,że amerykańska gospodarka dotychczas wspierała dobrobyt innych krajów kosztem własnych interesów. Zapowiedział rozpoczęcie pobierania opłat od państw, które czerpią korzyści finansowe z handlu z USA. Trump zadeklarował, że pierwszy dzień jego prezydentury będzie jednocześnie dniem inauguracji nowego urzędu zajmującego się tym zagadnieniem.
Pierwsza sesja na Wall Street w tym tygodniu przebiegała pod wpływem reakcji inwestorów na początek kadencji trumpa. Inwestorzy z ulgą przyjęli brak zdecydowanych działań w zakresie wprowadzenia ceł. Główne indeksy giełdowe zakończyły dzień na znaczących plusach.
Eksperci ekonomiczni, tacy jak Jack Ablin z Cresset Capital, zwracali uwagę, że propozycje Trumpa mogą wpłynąć na wzrost PKB i zyski korporacyjne, choć nie bez konsekwencji. Tom Orlik z Bloomberg Economics przewiduje możliwość gwałtownego wzrostu ceł na import, szczególnie w kontekście relacji handlowych między USA a Chinami.