Legia Warszawa od dłuższego czasu boryka się z poważnym problemem znalezienia skutecznego napastnika. Po sprzedaży Błażeja Kramera i zakończeniu wypożyczeń kilku innych zawodników, drużyna pozostała z markiem Gualem i Tomasem Pekhartem, którzy nie gwarantują regularnego zdobywania bramek.
W ostatnich tygodniach klub prowadził rozmowy z kilkoma potencjalnymi kandydatami, między innymi z Ioannisem Pittasem, lasse Nordasem i Robertem Bozenikeim, jednak żaden z tych transferów nie doszedł do skutku. Nawet spekulacje dotyczące Karola Świderskiego zakończyły się jego przejściem do Panathinaikosu Ateny.Najnowsza próba wzmocnienia ataku dotyczyła Ole Saetera z Rosenborga Trondheim. Początkowo wydawało się, że transfer jest przesądzony. Norweski napastnik miał uzgodnić warunki indywidualnego kontraktu, a jego agent potwierdzał zaawansowane rozmowy. Jednak wieczorem sytuacja uległa diametralnej zmianie.
Saeter niespodziewanie podjął decyzję o pozostaniu w dotychczasowym klubie. Na swoim koncie Instagram opublikował zdjęcie z napisem „On tu zostaje”, definitywnie przekreślając możliwość transferu do Legii. Norweskie media sugerują, że mimo tej decyzji, prawdopodobnie i tak opuści Rosenborg w przyszłości.
Dla Legii Warszawa jest to kolejna porażka w poszukiwaniach napastnika. Odpowiedzialność za niepowodzenia transferowe spada przede wszystkim na Jacka Zielińskiego, który mimo formalnego przesunięcia na stanowisko doradcy, nadal ma wpływ na politykę transferową klubu.
Do końca okienka transferowego w ekstraklasie pozostało niewiele czasu – zamyka się ono 24 lutego. Drużyna aktualnie zajmuje czwartą pozycję w tabeli, tracąc osiem punktów do prowadzącego Lecha Poznań.