Film lub serial sportowy zazwyczaj opowiada historię protagonisty, który postanawia stawić czoła przeciwnościom i wykuć swoją tożsamość w świecie, w którym często jest uważany za underdoga. W tym kontekście sport staje się medium, przez które ta osoba ujawnia głębszy rozwój osobisty, ukryty potencjał oraz odporność. narracja bohatera zwykle prowadzi przez różne wyzwania zarówno na boisku, jak i poza nim, podczas gdy przechodzi on próby związane z wytrwałością, odkrywaniem samego siebie oraz presją społeczną kształtującą jego doświadczenia. Pierwszy oryginalny hiszpańskojęzyczny serial Hulu „La Máquina”, w reżyserii Gabriela Ripsteina, porusza podobne tematy poprzez historię starzejącego się boksera. Niestety każdy cios trafia w niewłaściwe miejsce. Z powodu niedostatecznie wykorzystanej struktury serial nie potrafi stworzyć efektywnej narracji; widzowie coraz bardziej oddalają się od postaci i ich dylematów. Brak spójności oraz emocjonalnego rozwoju sprawia, że dramat wydaje się powtarzalny i pozbawiony inspiracji.
Esteban Osuna (Gael García Bernal), znany jako La Máquina – popularny bokser z przeszłości – przegrywa ważną walkę. Jego menedżer i przyjaciel z dzieciństwa Andy (Diego Luna) próbuje ożywić karierę Estebana poprzez rewanż. To daje Estebanowi szansę na udowodnienie swojej wartości po serii porażek. Sixto (Jorge Perugorría) trenuje Estebana i przygotowuje go do odzyskania honoru na ringu bokserskim. Andy zmaga się również z osobistymi problemami; on i jego żona starają się o dziecko pod presją matki pragnącej wnuka. Dodatkowo Esteban doświadcza halucynacji, które nasilają się z dnia na dzień. Jego była żona Irasema (Eiza González) przychodzi mu z pomocą i towarzyszy mu u lekarza. W międzyczasie Andy otrzymuje groźby od przestępczego świata dotyczące walki Estebana przeciwko brytyjskiemu bokserowi; mimo prób przekonania go do przegranej relacje między nimi zaczynają się psuć.
Największą wadą serialu jest sposób wprowadzenia komedii przez postać Andy’ego; ten zabieg nigdy nie działa tak jak powinien i odciąga uwagę od trudności Estebana na każdym kroku jego życia. Jego zaburzenie psychiczne wydaje się być kolejnym utartym motywem dorosłego traumy wynikającym z traumatycznych doświadczeń dzieciństwa – pomysłem nadużywanym w wielu innych produkcjach lepiej wykorzystujących ten motyw fabularny. Nawet groźby ze strony przestępców są jedynie słabo rozwiniętą konwencją bez głębokości emocjonalnej czy napięcia.
W serii pojawiają się autentyczne momenty: spotkanie Estebana z rodziną po długim czasie czy intensywne konfrontacje między nim a Andym są dobrze przedstawione,ale brakuje im wystarczającego ładunku emocjonalnego do pełnego oddziaływania na widza. Sekwencje marzeń sennych pod koniec wydają się przesadzone oraz niepotrzebnie przedłużone; ich potencjał został osłabiony przez niespójną realizację twórcy filmu.
przez cały czas trwania serii nie czujemy prawdziwego skupienia wokół boksu – kilka scen treningowych oraz dwie sekwencje walki są niewystarczające do ukazania rygorystycznej drogi sportowca dążącego do sukcesu; Esteban jawi nam jako bogaty człowiek borykający się z halucynacjami zamiast jako walczący bokser pokonujący trudności życiowe.
Główne występujące aktorstwo podnosi poziom narracji: Gael García Bernal wciela się w skomplikowanego Estebana – fizycznie silnego lecz noszącego wewnętrzne blizny przeszłości – a Diego Luna jako andy pokazuje gotowość do wszelkich poświęceń dla swojego przyjaciela wobec przeszkód życiowych.
Cinematografia Emiliano Villanuevy uchwyca błyszczący świat serii w szczery sposób nadając każdej scenie autentyczność dzięki bogatemu kadrowaniu obrazów przedstawiających kontrasty tego świata.
Mimo że „La Máquina” ma obiecującą fabułę oraz utalentowanych aktorów zaangażowanych w projekt to całość pozostawia uczucie powierzchowności bez większej emocjonalnej siły czy znaczących momentów.