Władimir Putin wysunął kolejne żądania wobec Ukrainy podczas zamkniętej części konferencji biznesowej. Rosyjski przywódca domaga się uznania nielegalnie zaanektowanych terytoriów, grożąc przy tym rozszerzeniem działań wojennych na Odessę.

Według doniesień rosyjskiego dziennika „Kommiersant”, Putin postawił jednoznaczny warunek: terytoria obecnie kontrolowane przez rosyjską armię nie mogą wrócić pod kontrolę Ukrainy.
Tajemnicza propozycja Putina przed rozmową z Trumpem
Podczas wtorkowej konferencji, tuż przed rozmową telefoniczną z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, Putin przedstawił swoje warunki. Moskwa żąda uznania za część Rosji nie tylko Krymu i Sewastopola, ale również obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego.
„Jeśli do tego dojdzie w najbliższym czasie, Rosja nie będzie rościć sobie praw do Odessy i innych terytoriów, które w danym momencie należą do Ukrainy” – miał powiedzieć Putin według źródeł „Kommiersanta”.
Niemcy reagują na pseudorozejm
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius nie pozostawił złudzeń co do wartości rosyjskich obietnic:
„Ataki na infrastrukturę cywilną w pierwszą noc po tej rzekomo kluczowej i wspaniałej rozmowie telefonicznej nie ustały. Putin prowadzi tutaj grę i jestem pewien, że amerykański prezydent nie będzie mógł przyglądać się jej zbyt długo.”
Kreml gra va banque
Warto przypomnieć kluczowe fakty dotyczące rosyjskiej obecności na ukraińskich terytoriach:
- Krym został nielegalnie anektowany w 2014 roku
- Jesienią 2022 roku Rosja ogłosiła bezprawną aneksję obwodów: chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego
- Odessa pozostaje pod kontrolą ukraińską, choć jest regularnie atakowana przez siły rosyjskie
- Rosja kontroluje jedynie części obwodów chersońskiego i zaporoskiego
Najnowsze żądania Putina pojawiły się w szczególnym momencie – tuż po rozmowie z Donaldem Trumpem, podczas której uzgodniono 30-dniowe zawieszenie broni dotyczące obiektów energetycznych i infrastruktury.