Prokuratura wystąpiła o karę do sześciu lat więzienia dla niektórych z 11 domniemanych członków Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) sądzonych w Paryżu, oskarżonych o wymuszenia i finansowanie terroryzmu.
Francja i niektóre kraje sąsiadujące z UE służą jako miejsce postoju grupy
W środę w sądzie prokurator antyterrorystyczny Xavier Laurent wniósł o karę od trzech lat w zawieszeniu do sześciu lat pozbawienia wolności dla 11 domniemanych członków PKK, przeciwko którym toczy się proces – większość z nich to Kurdowie z Turcji, którzy zaprzeczyli przynależności do ugrupowania, które od dawna walczy z Turcją o większą autonomię dla mniejszości kurdyjskiej i które Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Turcja uznały za organizację terrorystyczną.
Laurent nie wnioskował o deportację lub zakaz opuszczania Francji przez któregokolwiek z oskarżonych, co jest powszechne w sprawach dotyczących terroryzmu co świadczy o złożoności tego procesu, ponieważ wielu z mężczyzn otrzymało azyl we Francji i udowodniono niebezpieczeństwo, na jakie narażeni są w Turcji.
Prokurator powiedział jednak, że nie jest przekonany o odstraszającym działaniu potencjalnych wyroków, biorąc pod uwagę stopień zaangażowania większości oskarżonych.
Od początku procesu obrona kwestionowała nazywanie PKK organizacją terrorystyczną i twierdziła, że PKK nie jest obecna we Francji.
Jednak śledczy uważają, że Francja i niektóre kraje sąsiadujące z UE służą jako miejsce postoju grupy.
Obrona potępiła to, co nazwała dwuznacznością Francji wobec Kurdów, którzy według niej są sojusznikami, gdy walczą z grupą zbrojną Państwa Islamskiego w Syrii, ale są terrorystami, gdy walczą z Turcją.
Laurent podkreślał, że w procesie nie chodzi o ustalenie kto jest dobry, a kto zły, chodzi o prawo.
Przypomniał sądowi, że podczas gdy Turcja mogła popełnić zbrodnie przeciwko narodowi kurdyjskiemu, PKK nadal używa środków, które zawsze są środkami organizacji terrorystycznej.
Oskarżeni, którym zarzuca się taktykę rekrutacji z użyciem silnej broni oraz nękanie i wymuszanie przy pobieraniu podatku gminnego zwanego „kampanią”, który finansuje PKK, zaprzeczyli, że są członkami PKK, wyrażając jednocześnie sympatię dla tej grupy.
Zaprzeczają oskarżeniom o wymuszenia, nawet w obliczu obszernych zeznań i podsłuchów telefonicznych członków diaspory kurdyjskiej we Francji.
Źródło: RFI