Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern ogłosiła, że w przyszłym miesiącu ustąpi ze stanowiska.Jej ostatnim dniem na stanowisku premiera będzie 7 lutego.
Jacinda Ardern: Nie mam już siły
Ogłosiła również, że wybory powszechne w Nowej Zelandii w 2023 roku odbędą się 14 października, a ona sama pozostanie do tego czasu ustawodawcą.
Wiem, czego wymaga ta praca i wiem, że nie mam już wystarczająco dużo energii, aby ją wykonywać. To takie proste- powiedziała.
Powiedziała, że w ciągu sześciu lat sprawowania urzędu dała z siebie absolutnie wszystko.
Ardern powiedziała, że ta rola wymaga posiadania rezerwy, aby stawić czoła niespodziewanym sytuacjom. Ale nie odchodzę dlatego, że było ciężko. Gdyby tak było, prawdopodobnie odeszłabym po dwóch miesiącach pracy – powiedziała.
Odchodzę, ponieważ z tak uprzywilejowaną rolą wiąże się odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, że trzeba wiedzieć, kiedy jest się właściwą osobą do prowadzenia, a kiedy nie.
Jej oświadczenie było szokiem dla ludzi w całym pięciomilionowym kraju. Chociaż w kręgach politycznych mówiło się, że Ardern może zrezygnować przed kolejnymi wyborami, zawsze utrzymywała, że planuje ponownie kandydować.
Nie wiadomo, kto obejmie stanowisko premiera do czasu wyborów.
Wicepremier Grant Robertson ogłosił, że nie będzie ubiegał się o przywództwo w Partii Pracy, co otwiera konkurencję.
Źródło: BBC