W rybnickiej firmie zajmującej się infrastrukturą drogową doszło do poważnego kryzysu pracowniczego. Ponad 80 pracowników nie może odzyskać zaległych wynagrodzeń i odpraw, a łączne zadłużenie wobec nich wynosi co najmniej 1,6 miliona złotych.
Sytuacja skomplikowała się po śmierci właściciela firmy w marcu ubiegłego roku. wdowa, będąca również współwłaścicielką, przez długi miesiące unikała kontaktu z pracownikami i nadzorcą sądowym. Byli pracownicy zauważyli, że majątek firmy jest systematycznie wyprzedawany – samochody ciężarowe trafiały do komisów, a specjalistyczny sprzęt taki jak kruszarki i przesiewacze były wystawiane na aukcjach internetowych.
Pracownicy podjęli zdecydowane kroki prawne, składając wnioski o ogłoszenie upadłości wszystkich powiązanych spółek. W maju sąd ustanowił tymczasowego nadzorcę sądowego, który jednak nie był w stanie oszacować majątku z powodu braku współpracy ze strony wdowy.
Sprawa nabrała wymiaru kryminalnego, gdy pracownicy zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa gospodarczego. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Kluczowym terminem jest 15 marca 2024 roku, do którego pracownicy mogą ubiegać się o wypłatę należności z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dopiero niedawno, po interwencji mediów, wdowa podjęła współpracę z zarządcą sądowym, dając nadzieję na częściowe rozwiązanie konfliktu.