Wydaje się to proste: wymagać od szpitali i ubezpieczycieli publikacji negocjowanych cen za większość usług medycznych, a konkurencja sama w sobie obniży koszty dla konsumentów.
Jednak niemal cztery lata po wprowadzeniu regulacji przez administrację Trumpa, które zmusiły szpitale do publikowania ogromnych ilości informacji o cenach online, wpływ na koszty pacjentów pozostaje niejasny. Prezydent Joe Biden dodał wymagania mające na celu uczynienie informacji o cenach bardziej przyjaznymi dla użytkowników, ale zbliżający się powrót Donalda trumpa do Białego domu rodzi pytania o przyszłość tych regulacji, mimo że publikacja cen jest jednym z nielicznych obszarów cieszących się bipartyzanckim poparciem.
Niepewność co do przyszłości skłoniła niektórych zwolenników do lobbingu w Kongresie na rzecz uwzględnienia przejrzystości cen szpitali i ubezpieczycieli w ustawodawstwie koniecznym do uchwalenia przed objęciem urzędu przez Trumpa. Taki krok mógłby przekształcić zarówno jego, jak i Bidena regulacje w prawo, co uczyniłoby je mniej podatnymi na osłabienie lub uchwałę przez przyszłą administrację. Jednak ta inicjatywa zakończyła się niepowodzeniem.
Krok legislacyjny mógłby również pomóc chronić przed wyzwaniami prawnymi po decyzji Sądu Najwyższego ograniczającej uprawnienia agencji rządowych do regulacji.
Pracodawcy wykorzystują dane dotyczące przejrzystości,aby spowolnić wzrost kosztów opieki zdrowotnej. James Gelfand,prezydent ERISA Industry Committee reprezentującego dużych pracodawców finansujących własne plany zdrowotne stwierdził: „Ostatnią rzeczą,którą chcemy zrobić to zaczynać od nowa”. Jego organizacja należy do grup naciskających na działania Kongresu.
„Brak działania ze strony Kongresu jest głęboko rozczarowujący, ale pracodawcy i inni zwolennicy podwoją nasze wysiłki” – powiedział Gelfand. „To zostanie zrealizowane”.
Mimo że pojawiły się doniesienia o tym, że wiele szpitali nie przestrzega pełni przepisów dotyczących przejrzystości cenowej, federalni regulatorzy wysyłali tysiące listów ostrzegawczych oraz ukarali niewiele ponad tuzin placówek.
Regulacje dotyczące przejrzystości wymagają od szpitali zamieszczania listy cen akceptowanych od wszystkich ubezpieczycieli za tysiące usług medycznych – od szycia ran po koszty porodówki czy zdjęcia rentgenowskie. Szpitale muszą także dostarczyć listę 300 „usług dostępnych”, obejmującą ceny pakietowe akceptowane za powszechne usługi takie jak poród czy wymiana stawu biodrowego. Ubezpieczyciele również zostali zobowiązani w lipcu 2022 roku do zamieszczania swoich negocjowanych stawek nie tylko za usługi świadczone w szpitalach lecz także centrach chirurgicznych oraz laboratoriach.Dane te są obszerne i często mylące; zainteresowanie nimi wykazują badacze oraz komercyjne podmioty takie jak Turquoise Health próbujące uporządkować informacje dla zwykłych konsumentów poszukujących usług medycznych lub pracodawców nadzorujących plany zdrowotne swoich pracowników.
Dane pokazują ogromną różnicę w cenach zarówno między tymi pobieranymi przez szpitale a tymi płaconymi przez ubezpieczycieli za te same usługi. Jednak dotychczasowy efekt publicznych ogłoszeń tych stawek trudno jednoznacznie ocenić.
Niedawne badanie Turquoise analizowało negocjowane stawki w dziesięciu największych aglomeracjach miejskich USA dla zestawu powszechnych usług medycznych. Odkryto spadek stawek najdroższej ćwiartki (6%) między grudniem 2021 a czerwcem 2024 roku podczas obowiązywania zasad przejrzystości; jednocześnie stawki najtańszej kategorii wzrosły o 3%.
Może to sugerować,że szpitale i ubezpieczyciele – którzy mogą teraz zobaczyć ceny oferowane przez konkurencję – albo obniżyli ceny albo domagali się lepszych stawek przynajmniej dla najdroższych usług.
Jednak gerard Anderson z Bloomberg School of Public Health przy Uniwersytecie Johns Hopkins zauważa niewielkie zmiany wskazane przez Turquoise jako niezbyt reprezentatywne wobec wyników jego badań: „Jak dotąd nie zauważyliśmy żadnego wpływu tych danych na zachowania ani decyzje podejmowane przez ubezpieczycieli czy zmiany stosunkowo ofertami ze strony szpitali”.
Niektórzy eksperci ds. polityki zdrowotnej sądzą jednak mało prawdopodobnym by nowa administracja Trumpa cofnęła wcześniejsze zobowiązanie dotyczące przejrzystości cenowej: „Nie widzę świata gdzie unieważnia swoje własne przepisy” - mówi Joe Wisniewski z Turquoise Health dodając iż istnieje szerokie bipartyzanckie wsparcie tej kwestii.
Obecnie obowiązkowe zasady publikacji zaczęły się wraz z wymaganiami zawartymi w Affordable Care Act (Ustawie o Przystępnej Opiece Zdrowotnej), które pierwotna administracja Trumpa bardziej szczegółowo określiła; przemysł hospitalny poniósł porażkę we wcześniejszym wyzwaniu prawnym mającym na celu blokadę tych zasad a przepisy weszły w życie styczniu 2021 roku.
Mimo iż administracja Bidena uczyniła dane bardziej przyjaznymi użytkownikom nadal pozostają one mało pomocne dla konsumentów – twierdzi Anderson: „Te dane nie mówią im ile zapłacą; informują jedynie średnią kwotę zapłat dokonywanych ostatnio”.
Bardziej użyteczne według Andersona oraz innych ekspertów są wymagania zawarte zasadach przejrzystości nakładających obowiązek udostępniania kalkulatorów online oferujących setki wycen kosztowych dla świadczeń nierefundowanych; szczegółowe oszacowania muszą uwzględniać kwoty jakie pacjent już uiścił względem rocznych franszyz.
Dla osób bez ubezpieczenia lub innych bez dostępu do kalkulatorów online nadal trudno jest ustalić ile może wynosić koszt danej usługi bazując tylko na informacjach zamieszczonych online przez placówki medyczne; dodatkowo wiele placówek jeszcze nie opublikowało swoich negocjonowanych stawek.
Inspektor generalny Departamentu Zdrowia i Usług Ludzkich poinformował we listopadzie iż audyt stu placówek wykazał zgodność tylko 63 spośród nich z zasadą transparentności ceny natomiast pozostałe naruszały jeden lub więcej wymogów.
Grupa rzecznicza Patient Rights advocate analizując próbkę dwóch tysięcy szpitali twierdzi iż jedynie 21% było całkowicie zgodna chociaż zastosowała szerokie kryteria oceny niż inspektor generalny.
„Ukrywając swoje ceny ,szpitale uniemożliwiają amerykańskim konsumentom korzystanie z prawa porównywania ich oraz ochrony przed nadmiernymi opłatami” – powiedziała Cynthia Fisher ,założycielka grupy która domaga się surowszych regułów oraz egzekucji przepisanych norm .