Masz swoją firmę? Podejrzewasz, że jeden z Twoich pracowników wykonuje powierzone mu zajęcia pod wpływem napojów procentowych? W takiej sytuacji nie możesz stać i bezczynnie czekać, aż podwładny sam zrozumie, że to zachowanie jest nieodpowiednie. Co może zrobić w tej sytuacji szef?
Jak można ukarać pracowników?
Trudna sytuacja na rynku pracy powoduje, że niektórzy szefowie dość delikatnie podchodzą do tego zagadnienia. A to spory błąd. Jeśli pracownik będzie przychodził do pracy w stanie nietrzeźwości, to nie należy spodziewać się, że samodzielnie zrozumie swój błąd. A takie zachowanie stwarza zagrożenie. Nie tylko dla niego, ale tak samo dla innych pracowników, maszyn, urządzeń, obrabianych produktów itp. Warto zaznaczyć, że szefowie mogą stosować np. kary w postaci upomnień lub grzywny. Coraz częściej są praktykowane sankcje finansowe, które w największym stopniu mają odstraszać pracowników.
Nowe zmiany mają ułatwiać kontrolowanie trzeźwości pracowników
Eksperci od tego zagadnienia zaznaczają, że wkrótce mają być wprowadzone nowe przepisy. Dzięki nim pracodawcy będą mogli zaś o wiele swobodniej kontrolować to, czy pracownicy są np. pijani w czasie wykonywania rozmaitych obowiązków. Zgodnie z założeniami nowelizacji Kodeksu Pracy, szefowie będą mogli skontrolować pracowników (pod kątem ich trzeźwości), jeśli zajdzie podejrzenie, że konkretna sytuacja może stanowić zagrożenie dla zdrowia lub nawet życia pracowników itp. Bardzo ważne jest jednak to, aby kontrola została przeprowadzona zgodnie z kilkoma zasadami. Według przepisów, nie może ona naruszać godności i dóbr osobistych pracownika.
Jeśli tak się stanie, a pracownik będzie miał to udokumentowane, to wówczas… pracodawca może znaleźć się w opałach. Chociażby w Kodeksie Cywilnym są bowiem przepisy dotyczące przestrzegania dóbr osobistych pracowników. A jeśli kontrola będzie przeprowadzona nieodpowiednio, to trzeba liczyć się nawet ze sprawą w Sądzie. Dobrze byłoby zatem, gdyby taka kontrola odbyła się np. w obecności jeszcze kogoś innego. Chodzi bowiem o to, żeby mieć potwierdzenie, że w czasie wykonywania tego „testu” nie doszło do żadnych niepokojących wydarzeń.