W Los Angeles i okolicznych regionach Kalifornii dochodzi do katastrofalnych pożarów, które pochłaniają kolejne tereny i stanowią ogromne zagrożenie dla mieszkańców. Przewiduje się powrót niebezpiecznie silnych wiatrów, które mogą jeszcze bardziej utrudnić walkę z żywiołem.
Narodowa Służba Meteorologiczna ostrzega przed wiatrami Santa Ana, które mogą osiągać prędkość 80-112 kilometrów na godzinę. Gubernator kalifornii Gavin Newsom określił to zdarzenie jako potencjalnie najbardziej niszczącą klęskę żywiołową w historii Stanów Zjednoczonych.
Do tej pory pożary pochłonęły życie co najmniej 24 osób, zniszczonych zostało ponad 12 300 budynków. Prywatni analitycy szacują straty ekonomiczne na 135-150 miliardów dolarów. Pożary objęły już ponad 37 kilometrów kwadratowych terenu, w tym okolice Brentwood i San Fernando Valley.Władze zarządziły ewakuację ponad 100 000 mieszkańców Los Angeles. Do akcji ratunkowej włączono strażaków z siedmiu stanów, Kanady i Meksyku. Wojsko jest w pełnej gotowości, aby wesprzeć działania przeciwpożarowe.
Mimo ogromnego zagrożenia, niektórzy mieszkańcy, jak Tristin Perez, zdecydowali się pozostać i bronić swojego mienia, ryzykując własnym życiem. Akcja gaśnicza trwa nieprzerwanie, a służby robią wszystko, aby opanować żywioł i chronić życie ludzkie.