Beata Mazurek, była europosłanka i rzeczniczka PiS, rozpoczęła pracę w samorządowej spółce Lubelskie Dworce 1 lutego. Informacja o jej zatrudnieniu została ujawniona dopiero po 10 dniach przez lokalny portal Jawny Lublin, zmuszając Urząd Marszałkowski do oficjalnego potwierdzenia.
Decyzja o zatrudnieniu Mazurek była podjęta przez Michała Stawiarskiego, młodego działacza PiS i syna marsz. Jarosława Stawiarskiego. Beata Mazurek powraca do aktywności zawodowej po dziewięciu miesiącach od zakończenia pracy w Parlamencie Europejskim, nie startując nieoczekiwanie w wyborach do PE w 2024 roku.
Jej nowa posada w Lubelskich Dworcach jest postrzegana dość krytycznie przez kolegów partyjnych. Spółka aktualnie zajmuje się zamknięciem dworca autobusowego, a wynagrodzenie znacząco odbiega od jej poprzednich zarobków w PE, gdzie w 2023 roku zarobiła ponad 120 tys.euro.
Według rzecznika marszałka województwa, zmiana na stanowisku prezesa ma na celu przygotowanie strategii wygaszania podstawowej działalności spółki. Niektórzy działacze PiS interpretują to jako element lokalnych rozgrywek politycznych i sposób na umocnienie układu przez marsz. Stawiarskiego.
Sama Beata Mazurek nie odniosła się dotychczas publicznie do nowej pracy, a w siedzibie spółki informowano, że jest bardzo zajęta.