Tak, kosmos jest trudny, ale dopiero zaczynamy”, mówi szef Spaceport.
Pierwsza w historii próba wystrzelenia satelity orbitalnego w kosmos z Wielkiej Brytanii zakończyła się niepowodzeniem po tym, jak awaria systemu zmusiła do przerwania misji i utraty ładunku satelity.
Cosmic Girl, zmodyfikowany Boeing 747 jumbo jet, który pod swoim skrzydłem przewoził rakietę LauncherOne firmy Virgin Orbit, wystartował z portu kosmicznego Spaceport Cornwall koło Newquay, a następnie próbował wypuścić rakietę i jej ładunek na orbitę ze strefy zrzutu na około 10000 m wysokości nad Oceanem Atlantyckim.
Rakieta zapaliła się i wyruszyła w przestrzeń kosmiczną, ale w pewnym momencie, podczas odpalania drugiego silnika rakiety w systemie wystąpiła tak zwana „anomalia”, co spowodowało niepowodzenie misji.
Dziewięć przewożonych satelitów nie zostało wypuszczonych na orbitę i zaginęło na razie nie wiadomo, co się z nimi stało. Po starcie Cosmic Girl i załoga bezpiecznie wrócili do bazy.
W okresie poprzedzającym start, misja była przedstawiana jako historyczny początek nowej ery dla brytyjskich lotów kosmicznych. Chociaż satelita nie dotarł na orbitę, osoby odpowiedzialne za misję chwalą ją jako krok naprzód.
„Pokazaliśmy, że Wielka Brytania jest w stanie wynieść satelitę na orbitę, ale nie udało się osiągnąć wymaganej orbity” – powiedział Matt Archer, dyrektor ds. komercyjnych lotów kosmicznych w Brytyjskiej Agencji Kosmicznej.
„Będziemy ściśle współpracować z Virgin Orbit, badając w najbliższych dniach i tygodniach, co było przyczyną anomalii. Choć wynik ten jest rozczarowujący, to jednak start statku kosmicznego zawsze wiąże się z dużym ryzykiem” – dodał.
W sumie odbyło się sześć misji Virgin Orbit LauncherOne, których zadaniem było wyniesienie ładunku w kosmos dla firm prywatnych i agencji rządowych, ale jest to pierwsza, która nie dostarczyła go na orbitę.