Pojawił się pomysł, by pielęgniarki i farmaceuci uzyskali kompetencje w tym względzie i mogli wystawiać zwolnienia (na okres co najwyżej pięciu dni). Przeciwny tej idei jest Minister Zdrowia. Adam Niedzielski przekonuje, że to rozwiązanie na pewno nie rozwiąże głównych problemów.
Spis treści
L4 od pielęgniarki? Jasne stanowisko Ministra Zdrowia
Nie da się ukryć, że grypa zaatakowała bardzo mocno. Gabinety lekarskie są przeciążone, a lekarze nie wyrabiają się ze swoimi zadaniami. Dlatego lider Polska 2050 Szymon Hołownia zaproponował, aby pielęgniarki i farmaceuci mogli wystawiać krótkie zwolnienia (maksymalnie na pięć dni). Co ważne, chodziło tylko o osoby z objawami grypy lub grypopodobnymi. Pomysł jednego z liderów opozycji w ogóle nie przypadł do gustu Ministrowi Zdrowia. Co powiedział na ten temat Adam Niedzielski?
„To są pomysły, które w żaden sposób nie rozwiązują problemu, tym bardziej że w naszej rzeczywistości mamy takie instrumenty jak praca zdalna”.
Kwestię odnoszącą się do zwolnień lekarskich i tego, kto będzie je wystawiał określił zaś jako „drugorzędną”. Na razie zatem są małe szanse, że ta idea rzeczywiście wejdzie w życie.
Pielęgniarki są gotowe na otrzymanie nowych uprawnień
Mariola Łodzińska (wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych) oceniła, że ten pomysł już był brany pod uwagę. Pochylali się nad nim przedstawiciele nie tylko samego Ministerstwa Zdrowia, ale także Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Mariola Łodzińska zaznaczyła, że położone oraz pielęgniarki są w razie czego gotowe, aby uzyskać nowe uprawnienia i je potem wykonywać.
Bardzo dużo zachorowań na grypę
Na szczęście koronawirus odpuścił, ale za to bardzo aktywna stała się grypa… Eksperci zaznaczają, że skala zachorowań jest niezwykle wysoka. Statystyki są zaś alarmujące. Fachowcy podali do wiadomości publicznej, że w ciągu ostatnich dziewięciu dni grudnia na grypę zachorowało blisko 400 tysięcy osób (lub były wobec nich podejrzenia, co do tego schorzenia). Grypa zbiera coraz większe „żniwa”. Według danych, z powodu tej choroby życie straciły już 24 osoby. Eksperci zaznaczają, że szczyt zachorowań dopiero przed nami.