UEFA podjęła kluczową decyzję dotyczącą meczów Ligi Konferencji europy, które odbędą się między Legią Warszawa a Chelsea. Zmiana terminu i miejsca rozegrania spotkań wynika z harmonogramu rozgrywek innych drużyn.
Legia Warszawa, która awansowała do ćwierćfinału po zwycięstwie nad Molde, zmierzy się z Chelsea. Pierwotnie pierwszy mecz miał odbyć się w Londynie, jednak UEFA zdecydowała o zmianie kolejności spotkań. Powodem tej decyzji są mecze Tottenhamu Hotspur w Lidze europy.UEFA zarezerwowała sobie prawo do zmiany gospodarzy meczów Chelsea zarówno w ćwierćfinale, jak i półfinale. Oba mecze Tottenhamu i Chelsea w Londynie miałyby się odbyć tego samego dnia (10 kwietnia), co federacja chce uniknąć ze względów bezpieczeństwa.
Ustalono już dokładne terminy spotkań. Pierwszy mecz Legii z Chelsea odbędzie się 10 kwietnia o godzinie 18:45 w Warszawie, natomiast rewanż zaplanowano na 21:00 w Londynie. Zwycięzca tej pary zmierzy się w półfinale z Djurgarden lub Rapidem Wiedeń.
Legia Warszawa oficjalnie potwierdziła zmianę terminu, wskazując, że decyzja została podjęta w porozumieniu z UEFA ze względu na harmonogram rozgrywek innych drużyn.Legia Warszawa dokonała historycznego wyczynu w Lidze Konferencji Europy, awansując do ćwierćfinału po emocjonującym dwumeczu z molde. W decydującym momencie, w 108. minucie dogrywki, Marc Gual zdobył kluczową bramkę, wykorzystując katastrofalny błąd norweskiego bramkarza.
Zwycięstwo 2:0 w decydującym spotkaniu zapewniło polskiej drużynie przejście do następnej rundy rozgrywek. Trener Goncalo Feio może być szczególnie zadowolony z determinacji i charakteru,jaki zaprezentowali jego zawodnicy podczas tego trudnego meczu.Gol Guala był efektem konsekwentnej gry i wykorzystania błędu przeciwnika, co ostatecznie przesądziło o awansie Legii.
UEFA już podjęła decyzję dotyczącą nadchodzących spotkań z Chelsea w ćwierćfinale, zmieniając pierwotnie ustaloną kolejność rozgrywania meczów. Oznacza to, że Legia będzie musiała dostosować się do nowego harmonogramu rozgrywek.W meczu 1/8 finału Ligi Europy Fenerbahce zmierzyło się z Rangers, a Sebastian Szymanński odegrał kluczową rolę, strzelając dwa gole. Mimo jego wysiłków, drużyna z Turcji nie zdołała awansować dalej.
Podczas regulaminowego czasu gry Szymanński dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, co dawało nadzieję na sukces. Jednak w decydujących rzutach karnych to szkocka drużyna zachowała zimną krew i ostatecznie wyeliminowała Fenerbahce. Trener Jose Mourinho zdecydował się ściągnąć Szymanńskiego w dogrywce, przez co polski zawodnik nie mógł już wpłynąć na końcowy wynik rywalizacji.
Mecz był niezwykle emocjonujący i do samego końca trzymał kibiców w napięciu. Pomimo świetnej postawy Szymanńskiego,który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali,jego drużyna musiała ostatecznie uznać wyższość Rangers.