Kryzys w norweskich skokach narciarskich pogłębia się z każdym dniem. Skandal, który ujawniono tydzień temu w Trondheim, wstrząsnął środowiskiem sportowym i podważył zaufanie do norweskich skoczków.
Podczas mistrzostw świata 8 marca odkryto,że norwescy sportowcy dopuścili się manipulacji przy kombinezonach i chipach wprowadzonych przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS). Marius Lindvik oraz Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani, a lindvik stracił srebrny medal. Norweski sztab szkoleniowy przyznał się do oszustwa, określając swoje działania jako próbę obejścia systemu.
Okazuje się, że nieuczciwe praktyki sięgają już 2021 roku. Fredrik Bjerkeengen, były skoczek i specjalista od szycia kombinezonów, ujawnił, że podczas zawodów w Zakopanem sportowcy smarowali stroje klejem do drewna. Klej powodował, że kombinezon stawał się błyszczący i znikał podczas kontroli.
Norwegowie odkryli również metodę manipulacji dotyczącą butów. Umieszczenie dodatkowego materiału z przodu buta powodowało, że narty ustawiały się bardziej płasko podczas odbicia, co pozwalało na dłuższy lot. Po ujawnieniu procederu FIS wprowadził odpowiednie zasady w regulaminie.
W wyniku śledztwa Lindvik i Forfang zostali zawieszeni i nie mogą uczestniczyć w aktualnym turnieju Raw Air. Sprawa wciąż pozostaje rozwojowa, a federacja prowadzi dalsze postępowanie wyjaśniające.