Niemieckie media biją na alarm w związku z nową falą kradzieży samochodów. W poprzednim roku ilość skradzionych pojazdów w Niemczech wzrosła o bezprecedensowe 30 procent. Nowatorska technika kradzieży, określana jako „homejacking”, szybko zyskuje na popularności i jest opisywana jako wyjątkowo zuchwała.
Niemiecki Federalny Urząd Kryminalny opublikował obszerny raport szczegółowo opisujący kradzieże pojazdów w Niemczech. Z raportu wynika, że zgłoszono ponad 40,3 tys. incydentów, co oznacza wzrost o 30% w porównaniu z rokiem poprzednim. Spośród tych incydentów 14 611 samochodów uznano za „trwale utracone” z powodu nieudanych poszukiwań i wykluczenia fałszywych zgłoszeń, co stanowi wzrost o 19,6% w porównaniu z poprzednim rokiem.
Zdecydowana większość kradzieży dokonywana jest przez zorganizowane grupy.
Czytaj także:
- Samochody elektryczne płoną na statku transportowym u wybrzeży Holandii
- Nissan planuje milionową inwestycję w jednostkę EV Renault Ampere
- Skoda idzie do sądu w związku z nagłym pojawieniem się jej samochodów na irańskim rynku
Raport Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej ostrzega przed nowymi zagrożeniami, w tym kradzieżą typu „homejacking”. Odnosi się to do powszechnie znanej w Polsce sytuacji, w której zamiast kraść pojazd, włamywacze włamują się do mieszkań w celu zdobycia kluczy i dokumentów. BKA ostrzega, że nie tylko właściciele domów jednorodzinnych są narażeni na tego typu przestępstwa.
Raport szczegółowo opisuje obecność „wędrujących frakcji łamiących prawo”, które w ciągu jednej nocy przeprowadzają liczne nielegalne działania w zlokalizowanych strefach. Określenie „strefy zlokalizowane” odnosi się nie tylko do dzielnic, ale także do poszczególnych ulic, a nawet klatek schodowych.
Homejacking, czyli nielegalne wtargnięcie do mieszkania w celu znalezienia kluczy, nie jest w Polsce nowym zjawiskiem. Jednak nierozsądnie jest ignorować to niebezpieczeństwo, zwłaszcza jeśli posiadamy jeden z modeli samochodów, który jest najczęściej celem złodziei.
Źródło: Interia