W sobotę podczas zjazdu Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) oficjalnie potwierdzono kandydaturę Olafa Scholza na kanclerza Niemiec. Podczas konwencji w Berlinie polityk podkreślił trudną sytuację geopolityczną, wspominając o wojnie w Ukrainie i zagrożeniach politycznych.
Scholz przedstawił kompleksowy program wyborczy, zakładający istotne zmiany społeczno-ekonomiczne. Zapowiedział podniesienie płacy minimalnej z 12 do 15 euro za godzinę, wprowadzenie ulg podatkowych dla 95% obywateli oraz działania ograniczające wzrost czynszów i opłat za ogrzewanie. Podkreślił, że SPD jest partią reprezentującą „zwykłych ludzi”, a nie wąską grupę najbogatszych.
Równolegle prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) ogłosiła swoją kandydatkę – Alice Weidel. Podczas konwencji w Saksonii została ona wybrana jednogłośnie, co jest pierwszym takim przypadkiem w historii partii. Weidel zaprezentowała radykalny program, postulujący zamknięcie granic, ponowne uruchomienie gazociągu Nord Stream oraz likwidację elektrowni wiatrowych.
Aktualne sondaże wskazują na zdecydowane prowadzenie opozycyjnego bloku chadeckiego CDU/CSU z poparciem ponad 30% głosujących. SPD może obecnie liczyć na 14-17% poparcia. Mimo wyrazistych wystąpień kandydatów, AfD ma niewielkie szanse na udział w rządzie z powodu braku chęci współpracy ze strony pozostałych partii.