Niemcy zaproponowały przeniesienie kontroli granicznych na terytorium Polski w celu zwalczania nielegalnej imigracji i handlu ludźmi, co może wywołać potencjalne zmiany polityczne i napięcia regionalne w Europie Wschodniej, pisze Jakub Maciejewski dla wPolityce.pl.

Polska nie wyraziła na to zgody
16 października Niemcy rozpoczęły egzekwowanie wcześniej ogłoszonych kontroli granicznych mających na celu ograniczenie nielegalnej migracji i handlu ludźmi przez granicę z Polską. Pomimo początkowych planów, że kontrole te miały być tymczasowe, trwające dwa miesiące, Niemcy zaczęły je przedłużać, teraz nawet do 20 dni.
Teraz Niemcy domagają się przeniesienia tych kontroli na terytorium Polski. Chociaż może się wydawać, że to niewielka zmiana, czy umundurowani funkcjonariusze sprawdzają nielegalnych imigrantów 200 metrów dalej czy bliżej – w końcu oba kraje należą do strefy Schengen, a nielegalna imigracja jest wspólnym problemem krajów europejskich – to jednak budzi ona poważne obawy.
Dziennikarka portalu Biznesalert.pl, Aleksandra Fedorska, zagłębiła się w sprawę i odkryła konkretne stanowisko niemieckich premierów z 6 listopada.
„Jeśli sąsiednie kraje na to pozwolą, kontrole będą przeprowadzane na ich terytorium i wykorzystywane do deportacji. Polska nie wyraziła na to zgody. Gdyby zgoda została udzielona, w przypadku deportacji migrantów Polska byłaby krajem odpowiedzialnym za określenie państwa członkowskiego odpowiedzialnego za przeprowadzenie procedury azylowej” – napisała.
Niemcy przyznają, że imigranci zatrzymani na terytorium Polski – po polskiej stronie granicy z Niemcami – staliby się problemem Polski podczas sprawdzania ich pochodzenia i statusu. Polska byłaby zobowiązana do zapewnienia im zakwaterowania, wyżywienia i zapewnienia, że nie uciekną.
Zasadniczo sprowadza się to do relokacji imigrantów w subtelny sposób – bez rozdzielania przybyszów zgodnie z wytycznymi urzędników UE, ale po prostu utrzymując ich poza Niemcami, co jest celem relokacji.
Jeśli potencjalny premier Donald Tusk zgodzi się na taki scenariusz, Polska stanie przed kolejnym wyzwaniem. Według niemieckich danych, ponad 90 000 imigrantów rocznie przenika do Niemiec, głównie szlakami bałkańskimi i białoruskimi. Wbrew kłamstwom polskich liberalnych mediów, większość z nich nie przechodzi przez szlaban na naszej wschodniej granicy, ale przez Litwę, Łotwę, a nawet Ukrainę, z osobnym szlakiem z Bułgarii, Serbii, Węgier, Słowacji i Polski.
Gdyby Niemcy przeprowadzili swoje operacje kontrolne na terytorium Polski, nie tylko stworzyłoby to precedens dla wprowadzenia niemieckich policjantów do naszego kraju, ale także postawiłoby rząd w Warszawie przed dylematem: czy powinien domagać się podobnych działań od Litwy i Słowacji?
Niewielkie przesunięcie kontroli granicznych o kilkaset metrów mogłoby wywołać efekt domina w polityce migracyjnej i napięcia w Europie Środkowo-Wschodniej – wszystko dlatego, że Berlin nie chce ponosić kosztów własnej wadliwej polityki „otwartych drzwi” wobec migracji spoza Europy
Źródło: Rzeczpospolita.pl