Kraje Unii Europejskiej zgodziły się na ograniczenie cen gazu sprzedawanego w całym bloku, aby ochronić konsumentów przed gwałtownie rosnącymi kosztami energii.
Maksymalna cena gazu to 180 euro za megawatogodzinę
Od 15 lutego ceny będą utrzymywane na poziomie 180 euro za megawatogodzinę, jeśli przekroczą ten poziom trzy dni z rzędu.
Jest to następstwem tygodni sporów, w których Niemcy i inni szukali zabezpieczeń, aby zapewnić, że limit zostanie zawieszony, jeśli będzie miał negatywne konsekwencje. Ceny gazu gwałtownie wzrosły, ponieważ kraje UE szukają sposobów, aby importować mniej rosyjskiego gazu.
Przed inwazją na Ukrainę Moskwa dostarczała 40% gazu wykorzystywanego w całym bloku, ale przepływy te gwałtownie spadły, wywierając presję na ceny hurtowe.
Latem cena gazu ziemnego dostarczanego rurociągami w Europie wzrosła na krótko do prawie 340 euro za megawatogodzinę – ponad trzy razy więcej niż obecnie.
Limit, który ma kontrolować te skoki, był przygotowywany od miesięcy, a rządy państw UE były mocno podzielone co do sposobu jego wdrożenia. Niektóre kraje, takie jak Francja i Hiszpania, chciały pilnie wprowadzić limit, aby chronić konsumentów.
Inne, w tym Niemcy, Austria i Dania, obawiały się, że środek ten odstraszy dostawców skroplonego gazu ziemnego (LNG) z Bliskiego Wschodu i innych krajów.
Ostatecznie sceptycy poparli limit 180 euro, który był znacznie niższy niż limit 275 euro zaproponowany pierwotnie przez Komisję Europejską.
Premier Polski Mateusz Morawiecki okrzyknął w poniedziałek porozumienie na Twitterze.
„Na ostatnich spotkaniach w Brukseli naszej większościowej koalicji udało się przełamać opór – głównie ze strony Niemiec” – napisał. „Oznacza to koniec manipulacji rynkowych ze strony Rosji i jej [głównego dostawcy] Gazpromu”.
Limit – na który wpływ będzie miała także cena LNG na światowych rynkach – po uruchomieniu będzie obowiązywał przez co najmniej 20 dni roboczych.
Może jednak zostać automatycznie dezaktywowany, jeśli ceny spadną poniżej 180 euro przez trzy kolejne dni robocze.