Jeremy Sochan zdobył 14 punktów w meczu San Antonio Spurs z Los Angeles Lakers. Niestety, Polak podczas pojedynku nabawił się urazu.
Jeremy Sochan otworzył mecz, czyli zdobył pierwsze punkty i był to rzut z dystansu. Jeszcze na dziewięć minut przed końcem spotkania Spurs prowadzili 89:88, ale gospodarze odpowiedzieli trzema z rzędu celnymi rzutami za trzy punkty i wsadem Thomasa Bryanta. Dwie minuty później było już 99:89 dla Lakers, którzy wygrali ten mecz 113:104.
– Widać dużą poprawę w jego rzucie. Nie tylko w skuteczności, ale w technice. Odkąd zaczął rzucać wolne jedną ręką piłka ma dobrą rotację – przyznał Sean Elliott, kiedyś gracz Spurs, a dziś komentator telewizyjny. Co ciekawe, chwilę później punkty znów zdobył Sochan. Tym razem lewym półhakiem po wejściu na kosz i Spurs prowadzili 5:4. – Miałem problem z takim rzutem przez całą karierę, a grałem w NBA 12 lat. On tego problemu nie ma, a jest debiutantem! – dodał z uśmiechem Elliott.
Jeremy Sochan spędził na boisku 27 minut i zdobył 14 punktów (6/14 z gry, w tym 1/4 za 3 i 1/1 za 1). Miał też siedem zbiórek, trzy asysty i jeden przechwyt.
– Trafili trzy trójki z rzędu i zrobiło się 11 punktów przewagi. Do tego momentu graliśmy kosz za kosz. Byliśmy zaangażowani i z każdym dniem jesteśmy coraz lepsi. To świetna grupa. Nie możemy się frustrować, tylko dalej pracować – przyznał po meczu trener Gregg Popovich.
Niestety pod koniec spotkania Sochan opuścił parkiet z powodu urazu. Nie wygląda to na poważną kontuzję, ale musimy poczekać na oficjalną informację ze strony klubu.