Ramzan Kadyrow, kluczowy sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina, zaczął sypać groźbami, że po Ukrainie zaatakuje Polskę.
Nie będę ukrywał, że osobiście mam taki zamiar
Kadyrow zasugerował w poniedziałek, że Rosja powinna w następnej kolejności zdenazyfikować i zdemilitaryzować Polskę.
A co, jeśli po pomyślnym zakończeniu prac nad NMD Rosja zacznie demilitaryzować następny kraj? Przecież po Ukrainie na mapie jest Polska! Nie będę ukrywał, że osobiście mam taki zamiar – powiedział Kadyrow na Telegramie. Ja osobiście mam taki zamiar i wielokrotnie oświadczałem, że walka z satanizmem powinna być kontynuowana w całej Europie, a przede wszystkim na terytorium Polski.
Kadyrow ostrzegł we wtorek, że nadszedł czas, aby Zachód padł na kolana przed Rosją, przewidując, że tak zwana specjalna operacja wojskowa na Ukrainie zakończy się do końca 2023 roku.
Specjalna operacja wojskowa zakończy się przed końcem tego roku. Kraje europejskie przyznają, że się myliły, Zachód padnie na kolana i, jak zwykle, kraje europejskie będą musiały współpracować z Federacją Rosyjską we wszystkich sferach – powiedział Kadyrow, według TASS. Nie powinno być i nigdy nie będzie dla tego alternatywy.
Nie jest jasne, czy wojna rzeczywiście zakończy się do końca roku. Rosja przygotowuje się do mobilizacji od 300 000 do 500 000 żołnierzy do nowej ofensywy na Ukrainie, według nowego biuletynu ukraińskiego wywiadu wojskowego. Urzędnicy amerykańscy ostrzegają, że Rosja prawdopodobnie również przygotowuje się do nowej napaści.
To nie pierwszy raz, kiedy Rosja lub kolesie Putina sugerują, że Polska jest na ich liście celów w Europie. Białoruś, bliski sojusznik Rosji, groziła Polsce okrutną odpowiedzią na to, co kraj ten nazwał prowokacjami ze strony Polski. Sam Kadyrow w zeszłym roku wielokrotnie groził Polsce.
Po Ukrainie, jeżeli dostaniemy rozkaz, w ciągu sześciu sekund pokażemy, do czego jesteśmy zdolni – powiedział Kadyrow o potencjalnym ataku na Polskę w maju ubiegłego roku.
W związku z perspektywą zaatakowania Polski przez Rosję już pojawiły się napięcia. W listopadzie zabłąkany pocisk spadł na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą i zabił dwie osoby. Pojawiły się pytania, czy Rosja celowo zaatakowała Polskę, członka Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), i czy nie dojdzie do wybuchu szerszej wojny. Gdy zaatakowany zostanie jeden członek NATO, NATO może uznać to za atak na wszystkich członków.
Dochodzenie w sprawie tego incydentu wykazało, że był to ukraiński pocisk obrony powietrznej, który został wystrzelony w celu obrony przed rosyjskim atakiem. Ale jeśli Rosja spełni groźby rozszerzenia wojny na Ukrainie na inne cele terytorialne, w tym na Polskę, Moskwa może w końcu uwikłać członków NATO i wywołać szerszą wojnę.
Polskie władze obawiają się, że Rosja nadal ma na oku Polskę. Marek Magierowski, ambasador Polski w USA, ostrzegł w tym tygodniu, że Rosja może w następnej kolejności zająć się Polską.
Rosja zawsze była naszym sąsiadem. Jest naszym sąsiadem i nim pozostanie. Nie zniknie w cudowny sposób w przewidywalnej przyszłości. Musimy się więc przygotować – powiedział Magierowski. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Polska może być następnym celem.
Warszawa traktuje zagrożenie poważnie. We wtorek polskie wojsko przeprowadzi ćwiczenia przeciwlotnicze, aby zademonstrować potencjalnym agresorom, że Polska nie powinna być traktowana jako cel, jak powiedział minister obrony Mariusz Błaszczak.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Ale tymi ćwiczeniami pokażemy – celowo pokażemy – że te ćwiczenia mają na celu odstraszenie agresora – powiedział Błaszczak. I w ten sposób demonstrujemy gotowość bojową polskiego wojska.
Departament Stanu USA zatwierdził również właśnie możliwą sprzedaż Polsce wyrzutni High Mobility Artillery Rocket System (HIMARS) i związanego z nimi sprzętu o wartości około 10 miliardów dolarów w ramach starań Warszawy o modernizację swojej armii, zgodnie z komunikatem Departamentu Obrony. Kongres został formalnie powiadomiony we wtorek. Sprzedaż obejmowałaby 45 wojskowych taktycznych systemów rakietowych (ATACMS), które mogą osiągnąć znacznie większy zasięg niż HIMARS – kluczowa sprzedaż, na którą administracja Bidena nie wyraziła jeszcze zgody dla Ukrainy.
Jeszcze w tym tygodniu grupa żołnierzy z 3 Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej wyjedzie na szkolenie do Stanów Zjednoczonych, jak twierdzi Błaszczak. Z kolei Stany Zjednoczone prowadzą w Polsce wzmocnioną grupę bojową Forward Presence i rozmieszczają tam rotacyjnie Pancerną Brygadową Grupę Bojową, w której stacjonuje około 10 000 żołnierzy.
Uznając, że jeszcze przez jakiś czas będziemy mieli do czynienia z rosyjską agresją, Polska podjęła również kroki w celu długoterminowej rozbudowy swojej armii. Premier Mateusz Morawieck zapowiedział kilka tygodni temu, że Polska zwiększy wydatki na obronę do 4 procent produktu krajowego brutto.
Źródło: PAP