Pomimo intensywnego monitoringu cyfrowego i satelitarnego, izraelskie służby bezpieczeństwa zostały zaskoczone tak samo, jak Egipt i Syria podczas wojny Jom Kippur.

Jak to się więc stało, że nie zauważono żadnych przygotowań do tego ataku?
Zmasowany atak na Izrael ze strony wspieranych przez Iran bojowników Hamasu jest dla tego kraju takim samym fiaskiem wywiadowczym, jak wojna Jom Kippur w 1973 roku, kiedy to Egipt i Syria rozpoczęły wspólną ofensywę, której nie przewidziały tak cenione izraelskie służby wywiadowcze.
Nie ulega wątpliwości, że dowódcy Hamasu zdecydowali się na rozpoczęcie swojej zaskakującej ucieczki ze Strefy Gazy – nadmorskiej enklawy o powierzchni 140 mil kwadratowych, którą Izrael ściśle monitoruje za pomocą wielu warstw nadzoru – w 50. rocznicę wojny, aby uzyskać teatralny efekt.
Jednak pomimo tak intensywnego monitorowania cyfrowego i satelitarnego, a także wykorzystania technologii predykcyjnych i technologii rozpoznawania twarzy, Hamas zaskoczył izraelskie służby bezpieczeństwa tak samo, jak Egipt i Syria pół wieku temu.
Wydaje się, że zachodnie służby wywiadowcze były wtedy tak samo zaskoczone jak teraz – być może dlatego, że tak bardzo skupiają się na Ukrainie i Rosji.
Wojna Jom Kippur pozostawiła jednak spuściznę w postaci obwiniania izraelskich służb wywiadowczych, a siły obronne i rząd tego kraju chętnie zrzucały winę na innych. Przywódcy Izraela zignorowali wyraźne oznaki nadchodzącego ataku, błędnie wierząc, że ówczesny egipski przywódca Muhammad Anwar el-Sadat nie zdecyduje się na atak, ponieważ nie ma kontroli nad niebem.
W przeddzień ofensywy szef izraelskiego wywiadu wojskowego Eli Zeira napisał nawet notatkę do ówczesnej premier Goldy Meir, stwierdzając: „Myślę, że nie zamierzają atakować; nie mamy dowodów. Technicznie są w stanie działać. Zakładam, że jeśli zamierzają zaatakować, otrzymamy lepsze wskazówki”.
W nadchodzących latach bez wątpienia lepiej zrozumiemy, co poszło nie tak w ten weekend, kiedy bojownicy Hamasu przełamali ogrodzenie graniczne oddzielające Strefę Gazy od południowego Izraela, umożliwiając bojownikom sprzymierzonym z Iranem zaatakowanie izraelskich pozycji wojskowych, uprowadzając i mordując cywilów.
Obrazy izraelskiej Żelaznej Kopuły obezwładnionej przez tysiące rakiet wystrzelonych przez Hamas, a także sceny grup szturmowych Hamasu rojących się od kibuców i niszczących przejeżdżające samochody ostrzałem, pozostawią traumatyczne dziedzictwo, które prawdopodobnie będzie kształtować izraelską politykę przez nadchodzące dziesięciolecia.
„To wstrząśnie Izraelem do głębi” – powiedział autor Jonathan Schanzer. „Wydaje się, że większość systemów obronnych, na których Izrael polegał przez ostatnie 20 lat, została spenetrowana. To oczywiście rodzi poważne pytania dotyczące izraelskiego wywiadu wojskowego i Mossadu” – powiedział POLITICO.
Na razie wszystkie partie opozycyjne w kraju są po swojej stronie, wzywając do jedności w obliczu ataku. „W takich dniach jak te, w Izraelu nie ma opozycji ani koalicji” – powiedzieli ich liderzy we wspólnym oświadczeniu. „Jesteśmy zjednoczeni w obliczu terroryzmu” i potrzeby uderzenia „silną i zdeterminowaną pięścią” – dodali, wzywając do odwetu.
„Państwo Izrael znajduje się w trudnym momencie. Życzę dużo siły IDF, jej dowódcom i bojownikom oraz całym siłom bezpieczeństwa i ratownictwa” – napisał prezydent Isaac Herzog w mediach społecznościowych, odnosząc się do Sił Obronnych Izraela. „Razem zatriumfujemy nad tymi, którzy chcą nas skrzywdzić”.
Jednak w miarę jak Izrael odpiera ataki, pojawiają się kolejne pytania.
Rzecznik IDF kontradmirał Daniel Hagari powiedział dziennikarzom, że w ciągu pierwszych kilku godzin ataku na Izrael wystrzelono ponad 2200 rakiet. Hamas infiltrował z lądu, morza i powietrza, a starcia między grupą bojowników a izraelskimi żołnierzami miały miejsce w ponad pół tuzinie obszarów.
Jak to się więc stało, że nie zauważono żadnych przygotowań do tego ataku? Hamas wykorzystałby swoją rozległą sieć tuneli łączących enklawę z Egiptem, ale w jaki sposób przemycił materiały potrzebne do tak ogromnego ataku, a Izrael nie dowiedział się o tym? I w jaki sposób izraelski wywiad nie zauważył, że Hamas produkuje i montuje tysiące rakiet Qassam?
„Ostatni raz Izrael został tak zaskoczony podczas wojny w ’73 roku” – zauważył analityk wojskowy Patrick Fox. „Zakres tego ataku infiltracyjnego wskazuje na ogromny poziom planowania i przygotowań trwających miesiące lub lata” – dodał.
Pod pewnymi względami wydaje się, że Izrael patrzył w złym kierunku. Według Jacoba Dallala, izraelskiego oficera rezerwy i byłego rzecznika IDF, spodziewano się, że tego rodzaju atak zostanie przeprowadzony z Libanu przez wspierany przez Iran Hezbollah.
„Scenariusz wojskowy przewidywał atak Hezbollahu z północy, a nie Hamasu ze Strefy Gazy. Nikt nie sądził, że Hamas ma takie możliwości, zwłaszcza biorąc pod uwagę informacje wywiadowcze izraelskiego Szabaku i wywiadu IDF” – napisał w gazecie Times of Israel.
Niektórzy obawiają się jednak, że atak Hezbollahu może jeszcze nadejść, a Izrael może stanąć w obliczu wojny na szerszą skalę.
Historycznie rzecz biorąc, większość wojen, które musiał toczyć Izrael, obejmowała bitwy na kilku frontach jednocześnie. Ale jeśli Hezbollah miałby rozpocząć transgraniczne naloty z południowego Libanu, podczas gdy Hamas naciskałby ze Strefy Gazy, według Schanzera i innych, oznaczałoby to znacznie bardziej ambitne strategiczne przedsięwzięcie irańskich pełnomocników, prawdopodobnie zaaranżowane przez Teheran.
A gdyby tak się stało, „potencjalna śmierć i zniszczenie mogą przewyższyć wszystko, co widzieliśmy od dziesięcioleci”, ostrzegł były urzędnik wywiadu krajowego USA Jonathan Panikoff, dyrektor Scowcroft Middle East Security Initiative w Atlantic Council.
W związku z tym dowódca wojskowy Hamasu Mohammad Deif wezwał „islamski ruch oporu w Libanie, Iraku i Syrii” do koordynacji i „rozpoczęcia marszu w kierunku Palestyny”.
Jak dotąd Hezbollah nie posłuchał tego wezwania, a przywódcy grupy twierdzą, że monitorują sytuację. Jednak w niedzielę Hezbollah przeprowadził atak, używając artylerii i pocisków kierowanych na izraelskie pozycje na spornym obszarze wzdłuż granicy z syryjskimi Wzgórzami Golan – a izraelskie wojsko odpowiedziało. Starszy urzędnik Hezbollahu Hashem Safieddine, kuzyn sekretarza generalnego Hezbollahu Hassana Nasrallaha, powiedział, że atak artyleryjski był ostrzeżeniem. „Mówimy Izraelczykom i Stanom Zjednoczonym, aby zaprzestali tej 'głupoty’, w przeciwnym razie cały region będzie zaangażowany w wojnę” – powiedział.
Jednak w miarę jak Izrael walczy z Hamasem i uważnie przygląda się Hezbollahowi, pytania o to, jak do tego doszło i jak izraelski wywiad się pomylił, będą nadal nurtować. I podobnie jak w 1973 r., prawdopodobnie dojdzie do politycznego i wywiadowczego rozliczenia, gdy ucichną działa.
Wojna Jom Kippur wstrząsnęła wiarą Izraelczyków w ich przywódców, wywołując ruch protestacyjny oskarżający rząd Meir o złe zarządzanie. Ostatecznie doprowadziło to do jej odejścia z polityki, gdy jej koalicja straciła mandaty i nie była w stanie utworzyć większości.
Czy taki los czeka teraz również izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu?
Źródło: Politico