Nowa seria iPhone’ów 15 z złączem USB-C jest już dostępna. Niestety, nie wszystkie modele korzystają z tej samej technologii. Tańsze wersje telefonów Apple mają technologię sprzed dwóch dekad, podczas gdy modele Pro są wyposażone w nowocześniejsze USB.
Apple przedstawiło w tym tygodniu iPhone’y 15 z USB typu C, odpowiadając na żądania Unii Europejskiej. Dzięki temu telefony tej marki można ładować takim samym kablem jak wiele innych urządzeń, takich jak laptopy czy słuchawki.
Podczas konferencji Apple podkreślało zalety USB-C, które nie tylko ładują telefon, ale też przesyłają dane, obraz i dźwięk. Jednak iPhone’y 15 Pro i 15 Pro Max mają gniazda USB 3.1, co oznacza znacznie szybszy transfer danych w porównaniu z technologią Lightning.
Mimo że USB 3.1 jest technologią z 2013 roku, nadal oferuje imponującą prędkość transmisji danych. Z kolei tańsze modele, jak iPhone 15 i 15 Plus, posiadają USB-C w standardzie 2.0, który jest już mocno przestarzały.
Czytaj także:
- Unia Europejska rozpoczyna dochodzenie handlowe w sprawie chińskich pojazdów elektrycznych.
- Czym są izolacje termiczne? Klucz do komfortu i oszczędności
- Ukraina gani Elona Muska za udaremnienie ataku na rosyjską flotę
Chociaż można argumentować, że wielu użytkowników nie będzie potrzebować szybkiego transferu, to nawet tańszy iPhone 15 kosztuje sporo. Czy Apple naprawdę próbowało oszczędzić na tak ważnym komponencie w nowoczesnym urządzeniu?
Choć w niektórych tanich smartfonach z Androidem również znajduje się USB 2.0, konkurencyjny Samsung Galaxy S23 oferuje znacznie nowszy standard. Wygląda na to, że Apple celowo ograniczyło technologię w tańszych modelach.
Nie tylko na tańszych modelach Apple stara się oszczędzać. Nawet iPhone 15 Pro Max, który jest drogą opcją, ma w zestawie kabel USB-C w standardzie 2.0, mimo że sam telefon wspiera 3.1. Apple sprzedaje kable obsługujące wyższe prędkości, ale kosztują one dodatkowo.
Podsumowując, Apple wprowadziło USB-C do swoich telefonów, ale z różnymi standardami .
Źródło: next.gazeta