Czytelnicy przesyłają mi różne historie, a ta, którą odkryłem, wydaje się być doskonałym przykładem relacji między zwykłymi obywatelami a pracownikami rządu.
W oczach wielu urzędników obywatele są zasobem do wykorzystania dla zabawy i zysku. Politycy oraz wielu pracowników rządowych głośno mówią o byciu ”służbą publiczną”, ale w rzeczywistości, jak większość ludzi, dbają przede wszystkim o siebie.
Zrozumienie tej dynamiki pozwala przyjąć odpowiednie podejście do rządu: ostrożność. Rząd ma swoje miejsce w podziale pracy w społeczeństwie, ale jego obietnice dotyczące cnoty i współczucia należy traktować z takim samym sceptycyzmem jak korporacyjne darowizny na cele charytatywne mające na celu poprawę wizerunku.
Cynizm wobec dobrych uczynków innych może okazać się przydatny. Choć na świecie jest wiele cnoty i dobroczynności, większość ludzi najpierw dba o własne interesy.To szczególnie widoczne podczas publicznych wystąpień związanych z ich działaniami.
Brightworks to organizacja non-profit stworzona przez legislaturę Minnesoty, która zbiera opłaty członkowskie od dystryktów szkół publicznych.W tym przypadku historia zaczyna się od Bianki Virnig, która wygrała wybory do Izby Reprezentantów minnesoty. Pracowała ona w edukacyjnej organizacji non-profit „Brightworks”, co brzmi bardzo pozytywnie – edukacja! Non-profit!
Minnesota ma legislaturę pracującą na pół etatu; wielu prawodawców ma dodatkowe zajęcia – czasem prawdziwe prace, a czasem fikcyjne stanowiska stworzone po to, aby utrzymać wpływową osobę na liście płac. Brightworks najwyraźniej zmniejszyło godziny pracy i wynagrodzenie Virnig po jej wyborze do Izby Reprezentantów; Virnig pozwała firmę za te działania.
Nie jest zaskoczeniem fakt osiągnięcia ugody – Virnig otrzymała wypłatę bliską 110 000 dolarów.
Interesujące jest jednak to, że demokratyczna większość Izby Reprezentantów Minnesoty przeznaczyła ponad 10 000 dolarów na pokrycie jej kosztów prawnych. Politycy dbali o swoich własnych – tak to działa.
podczas wtorkowego posiedzenia Komitetu ds. Zasad lider DFL Jamie Long powiedział, że Virnig była pracownikiem organizacji, która drastycznie zmniejszyła jej godziny pracy oraz wynagrodzenie po tym jak została wybrana do Izby rok temu. Long zaznaczył również, że zmiana ta miała miejsce ze względu na nową rolę jako ustawodawca stanowy.
Po domniemanej zmianie warunków zatrudnienia Virnig oraz jej były pracodawca BrightWorks negocjowali umowę rozstania.
BrightWorks jako „nonprofitowa kooperatywa edukacyjna” świadczy usługi edukacyjne dla dystryktów szkolnych oraz innych członków swojej sieci; Virnig pełniła tam funkcję dyrektora ds. zdrowia i bezpieczeństwa.
Ostatecznie doszło do zawarcia umowy ugodowej między nimi; jednak szczegóły tej umowy nie zostały udostępnione ustawodawcom przed głosowaniem nad pokryciem kosztów prawnych Virnig.
Dyskutując propozycję zapłaty dla prawnika Virnig Long stwierdził: „Proponujemy pokrycie tych kosztów prawnych tak jak inni pracodawcy robią to w podobnych sporach.” Dodał również ,że ponieważ spór wynika z statusu Virnig jako ustawodawczyni ,to właściwe byłoby aby Izba pokryła tę kwotę .
Nie ma tu nic szokującego – choć niekoniecznie korzystnego dla podatników.
Kiedy myślałem o napisaniu tego artykułu miałem zamiar skomentować polityków dbających tylko o siebie ,ale potem pomyślałem: kim właściwie jest Brightworks i skąd pochodzi ich finansowanie? Jedną rzecz nauczyłem się przez lata - niemal każda organizacja non-profit twierdząca ,że wykonuje dobrą robotę jest jakoś powiązana z rządem .
Często można zauważyć ,że pracownicy takich organizacji są aktywistami politycznymi lub lobbystami starającymi się zdobywać fundusze podatników .
I zgadnij co?! Tak właśnie działa Brightworks! To „organizacja non-profit” lub „organizacja pozarządowa” (NGO), ale finansowana przez prowizje od dystryktów szkolnych będących „członkami”, którzy płacą składki . Została nawet STWORZONA przez legislaturę i tylko nazwiskiem pozostaje pozarządowa .Większość tego co robi służy realizacji celów które nie mogą być osiągnięte politycznie wewnętrznie.
Takich organizacji oczywiście są niezliczone ilości . Na poziomie lokalnym ,stanowym,federalnym czy międzynarodowym można zauważyć że większość “NGOs” wspierana jest przez rząd .
Podsumujmy: Pracownik “nonprofit” finansowanej za pomocą pieniędzy podatników zostaje wybrany do legislatury . Chce uzyskać atrakcyjny bonus od swojego byłego pracodawcy więc go pozywa za niewystarczające wynagrodzenie za mniejsze godziny pracy niż wcześniej . Otrzymuje piękną wypłatę sfinansowaną pieniędzmi podatkowymi przekazywanymi poprzez tę organizację,a także wszyscy podatnicy ponoszą koszty związane zarówno ze strony “pracownika”,jak i “pracodawcy”.
Wszyscy wygrywają – dopóki są finansowani przez pieniądze podatników.Tymczasem sami podatnicy tracą całkowicie,pokrywając 100% kosztu zarówno dla zatrudniającego,jak i zatrudnianego w tej sprawie.
Minnesota Parents Alliance podsumowuje sytuację idealnie:
Brightworks,jako twór legislatury MN,działa jako nonprofit zbierając opłat członkowskich od publicznych szkół.Wydano $10K państwowych pieniędzy aby pozwać $108K lokalnych pieniędzy które przeszły z nonprofit pod kontrola legislatury do członka obecnej większości.Jest też istotne,to iżVirning była wcześniej członkiem rady szkoły nr196 przed wygraniem specjalnego wyboru w2023 roku,w okręg ten decydował się płacić składki członkowskie Brightworkowi.Ten sam okręg gdzie związki zawodowe nauczycieli właśnie wpompowały blisko $100K składek nauczycieli (płatne poprzez pieniądze podatkowe)do kampanii mającej na celu uniemożliwić kandydatowi samotnej matki dostanie miejsca w radzie.Nocną pora rada odmówiłą aplikacji owego kandydata,kto mimo wszystko zdobyli około30 tysiak głos przeciwko popieranemu przeciwnikowi,związku zawodowego,kto ubiegał sięo jedno spośród dwóch wakatowych miejsc ogłoszonych natychmiast po wyborach.To obraz obecnego status quo MN,i nadszedł czas by zakładane było zakorzenione systemowe zmiany przeprowadzane przez ludzi ciężko zarabiających którzy nie mogą sobie pozwolić już dłużej na takie same praktyki
Krótko mówiąc,podatnicy zostali oszukani aby zaplanować miłą premiową wypłatkę nowo wybranemu przedstawicielowi stanowemu którego wcześniejsze wynagrodzenie było opłacane dzięki pieniądzom podatnika.Zarówno koszta prawne,jak również ugoda pochodziły ze środkóww budżetu państwa,a następnie środki te były przekazywane poprzez związki zawodowe nauczycieli celem utrzymania miejsca rady szkolnej tej samej osoby,w rękach grupujących nasze dzieci bez odpowiedniej edukacji
To właśnie tak naprawdę działa rząd.Pojedyncze ciepłe słowa dotyczące cudowności edukacji,troszczenia się obywateli,budowania lepszej przyszłości itp., sprowadza się jedynie do tego iż „służby publiczne” wykorzystują pieniądze podatnika
Czy istnieją dobrzy nauczyciele? Tak.Czy niektóre NGO wykonują dobrą robot? Oczywiście.Czy istnieją szczerzy politycy? Oczywiście że tak.
Jednak jeśli będziemy domniemywać cyniczne interpretacje wydarzeń,rzadko kiedy będziemy mieli rację