Prototyp nowej Syreny z numerem 001 trafił właśnie na sprzedaż za 78 tysięcy złotych. To pojazd, który jeszcze dekadę temu rozpalał wyobraźnię fanów polskiej motoryzacji. Wielkie marzenie o wskrzeszeniu legendarnej marki zakończyło się wraz ze śmiercią jego twórcy – Mieczysława Wośko, prezesa Polfarmexu.

W skrócie:
- Prototyp Vosco S 106 z historycznym numerem podwozia 001 jest dostępny w Toruniu za 78 000 zł
- Wyprodukowano zaledwie 12 sztuk tego modelu, który miał być następcą legendarnej Syreny
- Projekt upadł po śmierci głównego inwestora i wizjonera – Mieczysława Wośko w 2021 roku
Historia projektu, który miał zmienić polską motoryzację
Korzenie projektu sięgają 2013 roku, kiedy firma AMZ-Kutno – znana z produkcji pojazdów wojskowych – ogłosiła plany stworzenia współczesnej wersji Syreny. Początkowo samochód nosił nazwę Syrenka S201, jednak oficjalnie unikano słowa „Syrena”, ponieważ prawa do marki wykupił wówczas polsko-kanadyjski projektant przemysłowy Arkadiusz Kamiński.
Pierwszy jeżdżący prototyp powstał już w 2014 roku. Auto projektowano tak, aby mogło uzyskać homologację drogową. Szybko okazało się, że AMZ-Kutno było raczej podwykonawcą realizującym wizję Mieczysława Wośko – prezesa firmy farmaceutycznej Polfarmex, który był głównym inwestorem projektu.
W sierpniu 2014 roku zarejestrowano spółkę akcyjną Fabryka Samochodów Osobowych Syrena w Kutnie S.A. To właśnie zaangażowanie Wośko przez kolejne lata napędzało projekt. Dzięki niemu powstał też zaprojektowany przez Damiana Wolińskiego prototyp zupełnie nowego Poloneza, który ostatnio trafił do Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie.
Ewolucja od trójbryłowej klasyki do nowoczesnego hatchbacka
Syrenka przechodziła znaczące zmiany przez lata rozwoju. Pierwsza seria prototypów z AMZ-Kutno – wzorem historycznego poprzednika – miała trójbryłową, dwudrzwiową karoserię. Późniejsze wersje Vosco S106 zostały dostosowane do oczekiwań współczesnych kierowców. Pięciodrzwiowe nadwozie typu hatchback plasowało auto między segmentami B i C.
Ambitne plany zakładały produkcję nawet 1000 egzemplarzy rocznie, co wynikało z wymogów homologacyjnych. Pod maską prototypów pracował silnik General Motors (Opla) o pojemności 1,4 l spełniający normę Euro 6. Jednostka o mocy 90 KM i momencie obrotowym 130 Nm, sparowana z pięciostopniową manualną skrzynią biegów, zapewniała przyspieszenie do 100 km/h w 12,1 sekundy i prędkość maksymalną 181 km/h.
„FSO Syrena, 2018r, 1.4 16v, zarejestrowana, opłacona z ważnym przeglądem. Prototyp z nr podwozia 001. Wyprodukowano 12 sztuk. Na sprzedaż, cena 78.000 zł. Toruń” – brzmi treść ogłoszenia na profilu Classicauto Market.
Z Opla pochodziła też część zawieszenia, deska rozdzielcza i zegary (z modelu Adam). Projekt był współfinansowany z funduszy Unii Europejskiej, a sprawę dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w wysokości 4,6 mln zł badało nawet CBA.
Koniec marzeń i los prototypów
Ambitny projekt zawalił się w lutym 2021 roku, gdy w wieku 85 lat zmarł Mieczysław Wośko – notowany na liście 100 najbogatszych Polaków prezes Polfarmexu. Zespołowi z Kutna udało się jeszcze opracować elektryczną odmianę Vosco EV2, ale brak lidera i protektora sprawił, że stworzona firma Vosco Automotive upadła.
Pojazdy przez długie lata stały w ciemnym garażu jako niemi świadkowie idei wskrzeszenia legendarnych polskich marek motoryzacyjnych. Na szczęście, dorobek nie popadł w zapomnienie. W czerwcu 2024 roku na rynek trafiła cała „paczka” prototypowych Vosco „wymiecionych” z garaży Polfarmexu. Niektóre wycenione były na mniej niż 30 tysięcy złotych i trafiły w ręce prywatnych kolekcjonerów oraz muzealników.
Obecna oferta sprzedaży prototypu z numerem 001 za 78 000 zł to szansa dla kolekcjonera na posiadanie fragmentu historii polskiej motoryzacji – pojazdu, który miał być symbolem odrodzenia legendarnej marki, ale stał się świadectwem niespełnionych marzeń o polskim samochodzie XXI wieku.