Francja wysłała w sobotę 2000 żandarmów i policjantów do doliny Maurienne w Alpach, gdzie 2000 aktywistów sprzeciwiło się zakazowi protestu na placu budowy szybkiego pociągu łączącego Lyon z Turynem we Włoszech.
Kontrole przeprowadzone na granicy doprowadziły do konfiskaty 119 ostrych narzędzi
Francuskie i włoskie grupy ekologiczne twierdzą, że „tytaniczny” projekt kolejowy, który obejmuje stworzenie 260-kilometrowego systemu tuneli przez Alpy, doprowadził już do wyschnięcia kilku naturalnych źródeł wody w okolicy.
W proteście, który został zakazany na mocy dekretu wydanego przez prefekta departamentu Savoie François Raviera, wzięli również udział parlamentarzyści z kilku partii lewicowych.
Decyzja ta została podtrzymana przez sąd administracyjny w Grenoble po złożeniu odwołania.
„Istnieją obawy o bezpieczeństwo funkcjonariuszy organów ścigania i strażaków” – powiedział dziennikarzom Ravier, dodając, że do żandarmów i policji dołączy 70 strażaków i służb ratowniczych.
Lokalna gazeta Le Dauphiné Libéré poinformowała, że wyrywkowe kontrole przeprowadzone po obu stronach granicy doprowadziły do konfiskaty 119 ostrych i tępych przedmiotów, dwóch fajerwerków oraz mosiężnych kastetów i młotków.
Francuska organizacja pozarządowa Soulèvements de la Terre (Powstania Ziemi), która przewodzi protestowi, powiedziała, że skonfiskowane przedmioty to sprzęt kempingowy i kuchenny.
W piątek setki protestujących wlały się do małej gminy La Chapelle, zakładając prowizoryczne obozy na polach i łąkach w strefie graniczącej z obszarem zakazanej demonstracji.
Unia Europejska popiera wartą 26 miliardów euro budowę szybkiej kolei Lyon-Turyn. Siedemdziesiąt procent systemu kolejowego będzie przebiegać przez Francję, a 30 procent przez Włochy.
Źródło: AFP