Europejscy przywódcy stanęli w obliczu poważnego wyzwania dyplomatycznego, próbując zrozumieć i odpowiedzieć na nieprzewidywalną politykę Stanów Zjednoczonych wobec Ukrainy i globalnego bezpieczeństwa.
Podczas monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydenci i premierzy krajów nordyckich przedstawili swoje stanowiska. Prezydent Finlandii, Alexander stubb, zaproponował spokojne i wyważone podejście, sugerując zwiększenie wydatków obronnych i większą odpowiedzialność Europy. Jego łotewski odpowiednik, Edgars Rinkēvičs, zauważył, że europejskie podejście oparte jest bardziej na procesach niż konkretnych rezultatach.
Kluczowym tematem dyskusji była potencjalna druga kadencja Donalda Trumpa, którą eksperci postrzegają jako znacznie bardziej chaotyczną niż przewidywano. Sir Alex Younger, były szef MI6, określił nadchodzący porządek światowy jako oparty na sile i bezwzględnych interesach, w którym multilateralne instytucje tracą znaczenie.
Europejscy politycy wyrażają poważne obawy dotyczące przyszłości sojuszu transatlantyckiego. Robert Habeck, niemiecki wicekanclerz, stwierdził wręcz, że wspólnota zachodnia wartości została zakończona, a obecna administracja USA opowiada się po stronie autorytarnych reżimów.
Głównym wyzwaniem pozostaje zwiększenie europejskich zdolności obronnych. Przewodnicząca Komisji europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała znaczący wzrost wydatków obronnych, z 200 miliardów euro do 320 miliardów euro rocznie. Eksperci podkreślają,że bez wsparcia USA jakiekolwiek działania będą niepełne i mało wiarygodne.
Szczególnie istotna jest kwestia Ukrainy i intencji Rosji. Radosław Sikorski, polski minister spraw zagranicznych, wskazał, że los Ukrainy będzie miał kluczowe znaczenie dla globalnej strategii bezpieczeństwa, w tym potencjalnych działań Chin wobec Tajwanu.