Zakończony szczyt klimatyczny przyniósł długo wyczekiwaną umowę, ale także wiele frustracji.kraje rozwijające się otrzymały obietnicę co najmniej 300 miliardów dolarów wsparcia finansowego na walkę ze zmianami klimatycznymi od bogatych państw, takich jak Stany Zjednoczone i członkowie Unii Europejskiej.Jednakże ich oczekiwania były znacznie wyższe.
Podczas intensywnych negocjacji przedstawiciel zagrożonych krajów wyspiarskich stwierdził: „Czujemy się tak, jakbyśmy nie dostali nic”. Wiele wysiłku włożono w próby przełamania impasu przez takie kraje jak USA, Chiny, Wielka Brytania i Australia.
Propozycja dotycząca finansowania zakładała roczne wpłaty bogatych krajów w wysokości 250 miliardów dolarów. Projekt umowy budzi jednak wiele wątpliwości co do tego, które państwa będą odpowiedzialne za jakie kwoty wsparcia dla biedniejszych krajów, zwłaszcza z perspektywą nowej kadencji Trumpa w USA.
W ubiegłym roku świat zobowiązał się do odejścia od paliw kopalnych. W tym roku sytuacja wygląda inaczej; nawet powtórzenie ustaleń z 2023 roku okazało się trudne podczas COP29.