Donald Trump zaproponował kontrowersyjne rozwiązanie dotyczące sytuacji Palestyńczyków w Strefie Gazy. W sobotę publicznie stwierdził, że należy „po prostu oczyścić” palestyńską enklawę i przesiedlić jej mieszkańców do Jordanii oraz Egiptu.
Amerykański polityk wyraził pragnienie, aby oba państwa arabskie przyjęły Palestyńczyków. Zasugerował również utworzenie nowych miejsc zamieszkania we współpracy z innymi krajami regionu, gdzie ludność mogłaby żyć w spokoju.Reakcje sąsiednich państw były natychmiastowe i zdecydowanie negatywne. Ambasador Egiptu w Stanach Zjednoczonych, Motaz Zahran, jednoznacznie oświadczył, że jego kraj nie może być częścią jakiegokolwiek planu przesiedleńczego na Synaju.
Minister spraw zagranicznych Jordanii, Ayman Safadi, podkreślił niezmienne stanowisko swojego państwa. Zaznaczył, że Jordania będzie konsekwentnie wspierać prawo Palestyńczyków do pozostania na ich ziemi.
Urząd prezydenta Autonomii Palestyńskiej również zdecydowanie odrzucił propozycję Trumpa. Określono ją jako „rażące naruszenie czerwonych linii”. Palestyński rząd zapewnił, że naród palestyński nigdy nie opuści swojego terytorium ani świętych miejsc, nie pozwalając na powtórzenie się tragedii z lat 1948 i 1967.