W ostatnim czasie doszło do istotnych zmian w strukturach Konferencji Episkopatu Polski, dotyczących emerytowanego metropolity katowickiego, arcybiskupa Wiktora Skworca. Duchowny złożył ustną rezygnację z członkostwa w Komisji Duszpasterstwa KEP podczas ostatniego posiedzenia.
Wcześniej arcybiskup Skworc, mimo poważnych zarzutów dotyczących tuszowania przypadków pedofilii, nadal pełnił ważną funkcję w episkopacie. Przyznał się publicznie do popełnienia poważnych błędów w kwestii ochrony małoletnich. Pomimo kontrowersji, władze kościelne podtrzymywały jego członkostwo w komisji, argumentując, że jego wieloletnie doświadczenie duszpasterskie może być cenne dla prac zespołu.
Aktualnie sytuacja uległa zmianie. Oskarżany duchowny nadal może sprawować sakramenty, w tym bierzmowanie. Niedawno udzielił już takiego sakramentu, a zgodę wydał również biskup gliwicki Sławomir Oder. Kolejne planowane jest na terenie archidiecezji katowickiej, co wywołuje sprzeciw niektórych parafian.
Rzecznik prasowy archidiecezji podkreśla, że wobec arcybiskupa Skworca nie zastosowano sankcji zabraniających sprawowania sakramentów, zatem działa on zgodnie z prawem kościelnym. Emerytowany metropolita katowicki, arcybiskup Wiktor Skworc, podjął decyzję o zakończeniu swojego udziału w pracach komisji Konferencji Episkopatu Polski (KEP). Podczas ostatniego posiedzenia w połowie stycznia złożył ustną rezygnację.
Ksiądz Paweł Chyla z Sekretariatu komisji duszpasterstwa KEP wyjaśnił, że ze względu na status biskupa seniora, arcybiskup zdecydował o zakończeniu pracy w komisji. Oficjalne potwierdzenie rezygnacji w formie pisemnej spowoduje formalne ustanie jego członkostwa. Warto podkreślić, że hierarcha zakomunikował swoją decyzję jeszcze przed publikacją artykułu, co potwierdza ks. Chyła. Rezygnacja arcybiskupa Skworca wpisuje się w szerszy kontekst jego dotychczasowej działalności, która nadal wzbudza liczne kontrowersje w środowisku kościelnym. Arcybiskup Skworc udzielił sakramentu bierzmowania w Ośrodku Rehabilitacyjnym pod wezwaniem św. Rafała Archanioła w Rusinowicach. Zgodę na przeprowadzenie ceremonii wydał biskup gliwicki Sławomir Oder. Ksiądz Krystian Piechaczek, rzecznik prasowy kurii w Gliwicach, potwierdził, że hierarcha przebywał w placówce na zaproszenie jej dyrektora.
Według informacji przekazanych przez mieszkańców arcybiskup Skworc planuje również pojawić się w parafii pod wezwaniem św. Klemensa w Międzynej. Oficjalna zapowiedź bierzmowania, które ma odbyć się 11 kwietnia, została już opublikowana na stronie internetowej parafii. Niektórzy parafianie wyrażają jednak wątpliwości co do udziału hierarchy w ceremonii, wskazując na jego wcześniejsze kontrowersje. W kontekście kontrowersji związanych z arcybiskupem Wiktorem Skworcem, duchowni z parafii w Miedźnej wyjaśniają okoliczności jego udziału w ceremonii bierzmowania. Ksiądz Tomasz Kasperowicz, proboszcz parafii, podkreśla, że nie posiada wiedzy o wyroku skazującym hierarchy za tuszowanie pedofilii. Zaznacza jednocześnie, że nie był inicjatorem zaproszenia arcybiskupa, a informację o jego przybyciu otrzymał bezpośrednio z kurii.
Podobne stanowisko prezentuje ksiądz Bogumił Mazurczyk, dziekan dekanatu Miedźna. Ksiądz Rafał Bogacki, rzecznik archidiecezji katowickiej, wyjaśnia, że decyzje dotyczące udzielania sakramentu bierzmowania przez biskupa podejmowane są przez samych biskupów. Zaznacza również, że na arcybiskupa Skworca nie nałożono sankcji zabraniających sprawowania sakramentów. Zgodnie z Kodeksem prawa kanonicznego (kan. 882 i 883.1) hierarcha może udzielać bierzmowania na terenie diecezji bez dodatkowych zezwoleń. W 2002 roku ówczesny biskup diecezji tarnowskiej, Wiktor Skworc, podjął kontrowersyjną decyzję wobec księdza Stanisława P., podejrzewanego o molestowanie seksualne. Mimo zgłoszonych skarg od rodziców poszkodowanego dziecka hierarcha kościelny zdecydował się jedynie odwołać księdza z funkcji proboszcza, oficjalnie podając powody zdrowotne.
Rzeczywiste okoliczności wskazują na próbę zatuszowania sprawy. Po złożeniu rezygnacji ksiądz Stanisław P. został wysłany za granicę, a po kilku latach powrócił do Polski, kontynuując pracę pedagogiczną i prowadząc rekolekcje. Prokuratura przez wiele lat prowadziła śledztwo w tej sprawie, ostatecznie jednoznacznie potwierdzając zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych wobec małoletniego.
Sprawa ujawnia poważne zaniedbania ze strony ówczesnych władz diecezjalnych, które zamiast podjąć zdecydowane kroki chroniące dzieci, zdawały się priorytetowo traktować ochronę wizerunku instytucji kościelnej. Działania biskupa Skworca budzą poważne wątpliwości co do jego postępowania w obliczu tak poważnych zarzutów dotyczących wykorzystywania seksualnego.W sprawie wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych ujawniono kolejne wstrząsające fakty. Historia księdza Stanisława P. oraz księdza Mariana W. ujawnia poważne zaniedbania ze strony ówczesnego biskupa tarnowskiego.
Ksiądz Stanisław P. dopuścił się wykorzystania seksualnego co najmniej 95 dzieci i nieletnich. Gdyby nie rażące zaniedbania biskupa, można byłoby uniknąć tej tragedii, a sprawcę pociągnąć do odpowiedzialności. Sprawa księdza Stanisława P. należy do jednych z najbardziej przerażających w historii polskiego kościoła.
Podobny przypadek dotyczy księdza Mariana W. We wrześniu 2024 roku sąd w Nowym Targu skazał go na kolejne 12 lat więzienia za molestowanie ponad 20 ministrantów. Według ustaleń duchowny dopuszczał się przemocy seksualnej na każdej parafii, gdzie pracował. Jeden z pokrzywdzonych popełnił samobójstwo. Rodzice wielokrotnie zgłaszali sprawę do kurii, jednak bez skutku.