Niemiecki kanclerz zdaje się zmierzać ku porażce, a prezydent Francji utknął w kryzysie. W tym kontekście, gdy tradycyjne europejskie mocarstwa są w trudnej sytuacji, na wschód od Paryża i Berlina pojawia się silny i stabilny lider proeuropejski – premier Polski, Donald Tusk.
Dla urzędników unijnych to korzystny zbieg okoliczności, że Polska obejmie rotacyjną prezydencję Rady UE od 1 stycznia. Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, powrócił na stanowisko premiera Polski w 2023 roku, prowadząc szeroką koalicję, która pokonała prawicową partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Jednym z jego pierwszych działań było zakończenie długoletniego sporu z Brukselą poprzez zobowiązanie do przywrócenia norm konstytucyjnych, co uwolniło miliardy zamrożonych funduszy unijnych. Tusk wykazał również swoje wpływy wewnątrz Rady Europejskiej liderów UE, pomagając w powrocie swojej centroprawicowej sojuszniczki Ursuli von der Leyen na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej.
Prezydencja UE to techniczne zadanie: przewodniczenie setkom spotkań oraz ustalanie agend. Tusk nie ma formalnej roli; jednak symbolika ma znaczenie. Logo prezydencji – polska flaga spleciona z literami „E” i „U” – ma na celu ukazanie powrotu Polski do europejskiego mainstreamu. Rząd Tuska zapowiedział priorytetowe traktowanie kwestii bezpieczeństwa podczas swojej sześciomiesięcznej kadencji jako szczególnie mile widziany kontrast po kontrowersyjnej dyplomacji premiera Węgier Viktora Orbána.
michał Wawrykiewicz, eurodeputowany centroprawicy związany z rządzącą Koalicją Obywatelską stwierdził: „Właśnie zakończyliśmy prezydencję Węgier, która jest największym naruszyciel wszelkich fundamentów Unii Europejskiej. To dobry moment dla mojego kraju na udowodnienie naszej pozycji jako jednego z liderów Unii.”
Jednak obraz odzyskanej harmonii nie jest tak prosty jak się wydaje. Po pierwsze, demokratyczna odbudowa Polski jest niepełna. jak wynika z danych Rady Europy aż jedna trzecia spośród 10 tysięcy sędziów to tzw. „neo-sędziowie”, czyli politycznie nominowani przedstawiciele wybrani przez procesy wdrożone przez PiS uznawane powszechnie za naruszające zasadę praworządności. Rząd Tuska stoi przed prawnym polem minowym przy próbie przywrócenia niezależnych sędziów; Prezydent Andrzej Duda związany z PiS blokuje wiele reform.
Duda kończy swoją kadencję więc wybory prezydenckie planowane na maj będą kluczowe dla realizacji obietnicy Tuska dotyczącej przywrócenia rządów prawa w Polsce oraz mogą wpłynąć na sposób prowadzenia przez Polskę prezydencji. Niektórzy insiderzy unijni twierdzą nawet że rząd Polski ostrożnie podchodzi do kontrowersyjnych tematów takich jak cele redukcji emisji dwutlenku węgla do 2040 roku.
Zanim Duda ustąpi ze stanowiska może być pomocnym mostem do Białego Domu Donalda Trumpa; Anna Wójcik z Uniwersytetu Kozminskiego zauważyła że rząd Tuska mógłby wykorzystać „niespodziankę jaką stanowi Prezydent Duda mający dobre relacje z nowo wybranym prezydentem Stanów Zjednoczonych”.
Warszawa ma także dobrą historię do opowiedzenia Trumpowi który ostro krytykował sojuszników NATO za „niepłacenie swoich rachunków”. Polska już teraz wydaje najwięcej procentowo swojego PKB na obronność w NATO i spodziewa się wydatków wynoszących 4% swojego PKB na obronność do 2025 roku co będzie atutem w waszynngtonie oraz sposobem udowodnienia że Europa potrafi dobrze angażować się a nawet przekraczać zobowiązana wobec celów NATO.
Podczas swojej prezydencji Polska planuje argumentować za zwiększeniem wydatków obronnych Europy także poprzez finansowanie unijne co mogło by wiązać się ze wspólnym pożyczaniem środków finansowych; Komisja Europejska oszacowała koszt zwiększenia defensyw EU minimum o €500 miliardów i zapowiedziała dokument dotyczący możliwości pozyskania tych funduszu już początkiem 2025 roku.
Jakiekolwiek porozumienie dotyczące wydatków obronnych musi przejść przez największego płatnika budżetu UE Niemców gdzie opozycja polityczna oraz ograniczenia prawne sprawiają iż wspólne pożyczki są głęboko problematyczne; pomimo powrotu proeuropejskiego rządu Warszawie oraz epokowego zwrotu Zeitenwende Niemieckiego stosunki polsko-niemieckie nadal są obciążone brakiem wzajemnego zaufania oraz oskarżeń.
Podczas poprzednich rządów PiS Polska prowadziła długotrwałą kampanię o reparacje za szkody wyrządzane podczas inwazji nazistowskiej; Niemcy natomiast byli jednym z najostrzejszych krytyków Warszawy za upolitycznienie jej sądownictwa pomagając zawrzeć umowę która umożliwiła zamrażanie funduszu unijnych nad naruszeniami zasady praworządności.Teoretycznie wybór Tuska powinien poprawić relacje ale nastrój pozostaje negatywny; Berlin był zirytowany gdy Tusk we współpracy greckim premierem Kyriakosem Mitsotakisem wezwał do stworzenia europejskiego systemu ochrony powietrznej aby chronić przestrzeń powietrzną UE przed wszelkimi zagrożeniami określonym jako „śmiała inicjatywa wysyłająca jasny sygnały naszym przyjacielom i przeciwnikom”. Niemcy odrzuciły ten plan jako niemożliwy wskazując ogromne koszta oraz nacisk kładzie on by był realizowany tylko przez Europę.
Dla Tuska który zmaga się ze zniesławieniem ze strony rywali PiS o bycie prorosyjski ta odmowa zamknęła pozytywny projekt przyszłościowy który mógłby poprawić relacje między krajami: „Nie ma zgody co zrobić aby rozwiązać ten problem polsko-niemiecki” powiedział Piotr Buras szef biura European Council on Foreign Relations w Warszawie dodając „To duży problem dla Tuska ponieważ on sam stawia czoło oskarżeniom o bycie prorosyjski więc musi stać bardziej wiarygodny wobec opinii publiczne Polak”.
Buras uważa że reszta Unii niedocenia jak daleko PiS „predefiniował parametry debaty europejsko-polskiej”; poparcie Polak dla UE pozostaje wysokie ale spadło względem stratosferycznego entuzjazmu ostatnich lat: badania przeprowadzone przez warszaweńskego CBOS pokazały iż poparcie dla EU wynosi obecnie tylko 77% respondentach kwietnia 2024 roku spadek względem wcześniejszych lat kiedy wynosiło ono aż92%. Sprzeciw wobec uchodźców ukraińskich rośnie również coraz bardziej
„Tusk znajduje się pod dużym naciskiem ze strony opozycji a także PiSu dlatego musi być bardzo ostrożny” mówi Buras dodając „To stawia ograniczenia przed większymi proeuropejsko-śmiałymi inicjatwami.”