Były dowódca Grupy Wagner wystąpił o azyl w Norwegii po tym, jak zdezerterował z organizacji najemników.
Dowódca był świadkiem wielu zbrodni wojennych
Andriej Miedwiediew przekroczył granicę Norwegii w zeszły piątek, gdzie został zatrzymany przez straż graniczną.
Obecnie przebywa w Oslo, gdzie grozi mu zarzut nielegalnego wjazdu do Norwegii, powiedział BBC jego prawnik Brynjulf Risnes.
Risnes powiedział, że jego klient uciekł z Grupy Wagnera po tym, jak był świadkiem zbrodni wojennych na Ukrainie.
Norweska Straż Graniczna potwierdziła BBC, że Rosjanin został zatrzymany po przekroczeniu 198-kilometrowej granicy z Rosją, ale nie mogła udzielić dalszych komentarzy ze względów bezpieczeństwa.
Tarjei Sirma-Tellefsen, komendant policji w norweskim regionie Finnmark, powiedział, że mężczyzna został zatrzymany przez patrol graniczny i że złożył wniosek o azyl.
Jednak rosyjska grupa praw człowieka Gulagu.net, która pomogła Miedwiediewowi opuścić Rosję, potwierdziła jego tożsamość. Jego ucieczka jest uważana za pierwszy znany przypadek ucieczki na Zachód jednego z żołnierzy grupy.
Założyciel Gulagu.net Vladimir Osechkin powiedział BBC, że Miedwiediew dołączył do grupy paramilitarnej w lipcu 2022 roku na czteromiesięcznym kontrakcie, ale zdezerterował po tym, jak był świadkiem wielu naruszeń praw człowieka i zbrodni wojennych podczas służby na Ukrainie.
Powiedział, że Pan Miedwiediew jest byłym żołnierzem armii rosyjskiej i że później, przed dołączeniem do Grupy Wagnera, odbywał karę więzienia w latach 2017-2018.
Został postawiony na czele dywizji Wagnera na Ukrainie, gdzie grupa najemników dostarczała mu co tydzień około 30-40 żołnierzy, powiedział Osechkin.
W filmie zamieszczonym przez Gulagu.net na swoich kanałach społecznościowych, 26 letni Miedwiediew powiedział, że uciekł z Ukrainy w listopadzie po otrzymaniu informacji, że grupa zamierza przedłużyć jego kontrakt na czas nieokreślony.
Po dwóch miesiącach spędzonych pod ziemią w Rosji, w zeszłym tygodniu przekroczył granicę z Norwegią.
Risnes powiedział, że jego klient był również świadkiem wielu zbrodni wojennych podczas walk na Ukrainie, w tym widział egzekucję dezerterów przez wewnętrzne służby bezpieczeństwa Grupy Wagner.
Krótko mówiąc, czuł się zdradzony i chciał jak najszybciej wyjechać.
Dodał, że wierzy, iż Miedwiediew zabrał ze sobą do Norwegii pewne dowody zbrodni wojennych i że zamierza w najbliższych tygodniach podzielić się swoimi informacjami z grupami badającymi zbrodnie wojenne.
W odpowiedzi założyciel Grupy Wagner, Jewgienij Prigożyn, zdawał się wyśmiewać zarzuty.
W komunikacie prasowym jednej ze swoich spółek Prigożyn wydał sarkastyczne oświadczenie, w którym powiązał Miedwiediewa z nieistniejącą nordycką jednostką najemników i stwierdził, że jest on obywatelem Norwegii, co było wyraźną próbą wyśmiania zeznań tego człowieka.
Prigożyn oskarżył go również o złe traktowanie więźniów i powiedział, że jego były pracownik jest bardzo niebezpieczny.
Brytyjscy urzędnicy uważają, że Grupa Wagnera stanowi około 10% sił rosyjskich na Ukrainie i odegrała znaczącą rolę w pomocy siłom moskiewskim w zajęciu miasta Sołedar we wschodnim regionie Donbasu w zeszłym tygodniu.
Tysiące jej żołnierzy zostało zrekrutowanych z rosyjskich więzień. Prigożyn sam będący byłym skazańcem obiecał rekrutom wolność w zamian za sześć miesięcy służby na Ukrainie.
Przed inwazją na Ukrainę miała tylko kilka tysięcy najemników. Uważa się, że większość z nich to doświadczeni byli żołnierze, w tym niektórzy z elitarnych pułków i sił specjalnych Rosji.
Uważa się, że od 2015 roku wysłała ona oddziały do Syrii, Libii, Mali i Republiki Środkowoafrykańskiej.
Źródło: BBC