Beniaminek Rawlplug Sokół Łańcut będzie pierwszym rywalem koszykarzy Legii Warszawa w rundzie rewanżowej Energa Basket Ligi.
Spis treści
Beniaminek, którego nie można lekceważyć
Sokół po słabszym początku sezonu, skazywany był przez wielu na trudną walkę o utrzymanie w lidze. Jednak po kilku transferach, w ostatnim czasie na Podkarpaciu coraz głośniej mówi się o bardziej ambitnych planach, a mianowicie walce o czołową ósemkę. Trener Marek Łukomski, który pod koniec listopada zastąpił Radosława Soję, potwierdza, że choć cel główny klubu na ten sezon nie zmienił się i jest nim utrzymanie, zdecydowanie popiera graczy, którzy chcą wyznaczać sobie wyższe cele i o nie walczyć. Szkoleniowiec zwrócił jednak uwagę, że Sokołowi zdecydowanie lepiej idzie w ostatnim czasie na własnym parkiecie, aniżeli na wyjazdach. W obcych halach zaliczyli w tym sezonie tylko jedną wygraną, a aż 10 z 15 rozegranych meczów pierwszej rundy, łańcucianie rozegrali przed własną publicznością.
Bez wątpienia najbliższy rywal Legii to ekipa, która jest w stanie powalczyć z najlepszymi, czego najlepszym przykładem nie tylko zwycięstwo ze Śląskiem, ale również ze Stalą Ostrów, z którą legioniści doznali bardzo bolesnej porażki. Sokół po sześciu porażkach na początku rozgrywek (w tym pięciu na własnym parkiecie), zaliczył pierwszą wygraną 4 listopada w Lublinie. To do tej pory jedyne wyjazdowe zwycięstwo najbliższego rywala Legii. Zarówno tamta wygrana, jak i ta z Astorią dwa tygodnie później, odniesiona została pod wodzą trenera, który zastąpił tuż przed startem rozgrywek Dariusza Kaszowskiego. Od kiedy trenerem drużyny jest Marek Łukomski wygrane są zdecydowanie częstsze. Sokół pokonał Arkę, Stal i Śląsk, przegrał w grudniu wszystkie trzy wyjazdowe spotkania – z Treflem, Zastalem i Spójnią.
Dużo zmian kadrowych
Lee Moore – pierwszy z obcokrajowców, który doskonale spisywał się w przegrywającym jeszcze mecz za meczem Sokole, został wytransferowany do Anwilu Włocławek pod koniec października. Rozwiązano także umowy z dwoma Polakami – Maksymilianem Formellą i Julianem Jasińskim. Sprowadzono z kolei, dobrze znanego w Warszawie, Michała Kołodzieja, który wobec transferów w Astorii, nie był zadowolony z roli jaka czekała go w Bydgoszczy. W Łańcucie na razie gra mniej niż w Astorii – średnio niewiele ponad 10 minut, a w tym czasie notuje 3.6 pkt. i 1.6 zbiórki.
Pierwszym ruchem kadrowym, który miał zmienić oblicze zespołu było zatrudnienie na początku listopada, znanego z EBL, Corey’a Sandersa. Rozgrywający w sezonie 2020/21 w barwach Astorii zdobywał średnio 18 pkt., do których dokładał 7 asyst i 4 zbiórki. Ostatnio występował na Litwie, w Gargazdu. To właśnie Sanders miał zastąpić Lee Moore’a i jak na razie spisuje się w nowym klubie równie dobrze co przed dwoma laty w Bydgoszczy, notując 18.8 pkt., 5.4 asysty, 4.1 zbiórki, a na dodatek wymusza 4.3 przewinienia.
Zespół wzmocniono także w strefie podkoszowej. Chwilę po Sandersie, ale jeszcze w pierwszej połowie listopada, w tym celu zakontraktowano byłego środkowego Legii, Adama Kempa, który w play-offach w minionym sezonie, osiągnął bardzo wysoki poziom. Przed obecnym sezonem przygotowywał się we Włoszech, sezon rozpoczął w węgierskiej Albie Fehervar, a w listopadzie trafił do Sokoła, gdzie Kemp potwierdza bardzo dobrą dyspozycję.
Ostatnim z ruchów kadrowych było zakontraktowanie Jamesa Eadsa tuż przed końcem minionego roku. Amerykanin w obecnym sezonie grał w Kingu Szczecin (poprzedni sezon spędził w Toruniu), gdzie spisywał się poniżej oczekiwań trenera Miłoszewskiego. Trener Łukomski przekonuje, że ma pomysł, jak wykorzystać w Sokole tego silnego gracza. Eads występuje głównie na „dwójce”, i w dwóch rozegranych w Sokole meczach, zdobywał po 12 punktów.
Oprócz graczy pozyskanych w trakcie sezonu, ważne role odgrywają kreujący grę Delano Spencer II, który gra na równym poziomie od początku rozgrywek, notując średnio 15.7 pkt. (37.4% za 3) oraz podkoszowy Raynere Thornton (śr. 31,5 min., 10.3 pkt. i 7.5 zbiórki). Podobne warunki do Thorntona ma Quinterian McConico, który jednak gra zdecydowanie mniej, zdobywa 5.8 pkt. i jest jednym z dwóch graczy, obok Adama Kempa, który nie rzuca z dystansu.
Z polskiej rotacji największe role odgrywają Filip Struski (22 min., 5.9 pkt.), Mateusz Szczypiński (20 min., 4.9 pkt.) oraz Marcin Nowakowski (19 min., 4.8 pkt.). Oprócz nich trener Łukomski korzysta ze wspomnianego Kołodzieja, Mateusza Bręka i Przemysława Wrony, pamiętającego rywalizację z Legię jeszcze na zapleczu ekstraklasy.
Legia pierwszy mecz wygrała
Na inaugurację sezonu Legia wygrała w Łańcucie dość pewnie (83:72), choć styl gry pozostawiał wiele do życzenia, szczególnie w samej końcówce, kiedy legioniści na własne życzenie trwonili wypracowaną wcześniej przewagę. Bilans meczów obu drużyn jest korzystny dla Legii – warszawianie mają na swoim koncie 6 wygranych i 5 porażek. Sokół wygrał w Warszawie dwukrotnie w rozgrywkach I ligi – miało to miejsce jesienią 2016 roku w hali Koło (60:65), a także w listopadzie 2014 roku (82:87). Najbardziej pamiętna rywalizacja obu drużyn miała miejsce w półfinale play-off I ligi w sezonie 2015/16, kiedy zdecydowanym faworytem do awansu był właśnie Sokół. Mający przewagę parkietu gracze z Podkarpacia przegrali z Legią 1:3, a kluczem do triumfu „Zielonych Kanonierów” w tejże serii był mecz numer dwa, wygrany przez Legię na wyjeździe aż 77:47.
Ostatnie występy Legii były bardzo nierówne. Legioniści potrafili przegrać w fatalnym stylu ze Stalą, by tydzień później prezentować się zgoła inaczej w wyjazdowym meczu z Zastalem, którego stawką był awans do turnieju finałowego Suzuki Pucharu Polski. Najlepszy mecz w obecnych rozgrywkach zagrał przed tygodniem Ray McCallum. Ray w Zielonej Górze zdobył 31 punktów, trafiając aż 6/7 za 3 punkty. Wiele zależeć będzie także od dyspozycji Geoffreya Groselle’a, który będzie rywalizował w strefie podkoszowej ze świetnym Kempem, jak również Thorntonem.
„Sokół w ostatnim czasie gra zdecydowanie lepiej. Wygrana nad Śląskiem robi wrażenie, drużyna ta gra widowiskowo, fizycznie, posiada w swoich szeregach szybkich zawodników. Myślę, że kibice mogą zacierać ręce na pojedynek centrów – Geoffreya Groselle’a i Adama Kempa, który reprezentował nasze barwy w minionym sezonie. Na pewno będziemy musieli się wspiąć na wyżyny swoich możliwości, by pokonać tego niełatwego rywala. Od początku do końca musimy zachować pełną koncentrację” – powiedział Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa.