Wielu fanów sportu wydaje się, że rola cheerleaderek ogranicza się do nic nieznaczącego wymachiwania pomponami. Co mówią o tym fakty? Oto jak wypadają przy skonfrontowaniu ich ze stereotypami.
6 grudnia 2016 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o uznaniu cheerleadingu za sport olimpijski. Nazywane prześmiewczo “pomponiarami”, cheerleaderki nadal bardzo często spotykają się z nieprawdziwymi przekonaniami i stereotypami, które często wynikają z nieznajomości i sporego uproszczenia zagadnienia. Te uproszczenia prowadzą, niestety do niewłaściwego postrzegania i niesprawiedliwego oceniania oficjalnej olimpijskiej dziedziny sportowej. O faktach i mitach opowiada wieloletnia trenerka i międzynarodowy sędzia zawodów – Małgorzata Wrońska.
Spis treści
Czym jest Cheerleading?
Cheerleading to wymagająca wielu lat ciężkiej pracy, treningów i poświęceń oraz kontuzjogenna dyscyplina sportowa. Cheerleaders są sportwcami, którzy rywalizują na zawodach sportowych, prezentując prezentacje pełne akrobatyki, tańca i synchronizacji. W drużnach cheerleadingu sportowego znajdziemy zarówno zawodników płci żeńskiej i męskiej. MKOL uznał cheerleading za dyscyplinę olimpijską.
Cheerleading wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i ma długą historię, sięgającą lat 80. XIX wieku. Co ciekawe, początkowo cheerleaderami byli wyłącznie mężczyźni, a sam sport wyrósł z dopingowania uniwersyteckich drużyn sportowych np. futbolu amerykańskiego.
Niestety, ewolucja kreacji cheerleadingu w amerykańskiej popkulturze sprawiła, że obecnie cheerleaderki często przedstawiane są jako osoby skupione tylko na wyglądzie zewnętrznym czy modzie. Najczęściej, stereotypy te dosięgają zespołów, które występują w przerwach meczów, ponieważ to one są pierwszym skojarzeniem z cheerleadingiem. Wynika to z faktu, że cheerleading sportowy (pomimo swojej ponad 30-letniej obecności w Polsce) nie jest jeszcze mocno spopularyzowany i przedstawiony szerszej publiczności. W odbiorze powszechnym, na dalszy plan schodzą przez to ich zdolności i poświęcenie dla jak najlepszego pokazu. Jak w praktyce przekłada się to na sytuację cheerleaders?
Bukmacher | Bonus | Kod |
---|---|---|
STS.pl | 1660 PLN w bonusach! | BETONLINE |
eFortuna.pl | 630 PLN w bonusach | BETONLINE |
Superbet.pl | 3754 PLN w bonusach | BETONLINE |
Betfan.pl | 200% do 300 PLN | BETONLINE |
Fuksiarz.pl | 500 PLN bez obrotu | BETONLINE |
Cheerleaderki – fakty i mity
Jednym z najbardziej krzywdzących stereotypów jest przekonanie, że cheerleaderki są jedynie obiektami do oglądania, miłymi dla oka “przerywnikami” w meczu, czyli pełnią rolę estetyczną, a ich sportowa strona i dokonania nie są istotne.
– Krzywdzące opinie mówią, że: „To nie jest sport – tylko machanie pomponami”. Trzeba mówić o tym głośno, że przygotowanie kilkunastu choreografii, wypracowanie ich, a także same występy nie są wcale sprawą tak banalną, jak niektórzy uważają. Oczywiście, cheerleaders nikt do tego nie zmusza, niemniej nigdy nie jest miłe, kiedy ktoś umniejsza twoją pracę. Problem polega też na tym, że jest stereotyp „seksownej cheerleaderki”, która wraz z grupą innych „seksownych cheerleaderek” tańczy na meczach. I to właśnie ten stereotyp stawia cheerleaders w dość niekorzystnym świetle, a dodatkowo jest także pewnym „oczekiwaniem”. A granica pomiędzy byciem sexy a wulgarnym jest dość cienka i niestety czasami zdarza się, że podczas meczu oglądamy pokaz, który nie do końca powinien mieć miejsce podczas wydarzenia sportowego. Pokazy cheerleadingu w trakcie trwania wydarzeń sportowych, powinny mieć sportową energię, a nie np. burleskową. Warto tutaj wspomnieć, że cheerleading jest sportem, choć ten prezentowany na zawodach cheerleadingu mocno różni się od pokazów na meczach, to przekaz i wyraz ich obu powinien być sportowy. – opowiada Małgorzata Wrońska.
I dodaje – To właśnie często decydenci w klubach sportowych ulegają stereotypom i oczekują występów, nazwijmy to „bardziej kobiecych”. Nie upatruję tutaj w nich złej woli, tylko po prostu nie mieli czasu się rozeznać, że czasy się zmieniają i rola kobiety w sporcie, nawet jeśli pojawia się tylko w jego przerwach, jest już inna. Zatem, jeśli występy w przerwach w meczu mają podtrzymywać energię kibiców, to muszą być one kompatybilne ze sportem.
W USA sprawa wygląda nieco inaczej. Tam cheerleaders postrzegane są jako ważna część customer experience kibica, a także dodatkowe źródło zarobku dla klubu. Dlatego też klubu NBA czy NFL bardzo dbają o solidną rekrutację, a także strukturę pracy w zespole.
Istnieją bardzo sztywne zasady, dotyczące wyglądu, zachowania oraz umiejętności tanecznych. Warto dodać, że w USA do pierwszych składów dostają się tylko tancerki, które mają solidne wykształcenie taneczne. Ciekawostką jest, że nie można być cheerleaderką na pełen etat. Jednym z wymogów rekrutacyjnych jest, aby kandydatka na cheerleaders była albo studentką albo pracowała choć na część etatu. Pomimo tej ogromnej profesjonalizacji cheerleadingu meczowego (entertainment cheerleading) w Stanach, to tam tancerki również zderzają się ze stereotypami. Z jednej strony są one krzywdzące, drugiej jednak w latach 70-tych na tym zbudowano ich ogromną popularność.
Cheerleading – sport czy nie?
Cheerleading jest sportem. Świadczy o tym wysoki poziom usportowienia cheerleaders, rozgrywane w cheerleadingu zawody sportowe oraz fakt, że istnieje w Polsce Polski Związek Sportowy Cheerleadingu. Podczas zawodów sportowych w cheerleadingu sportowym, możemy zobaczyć jego wiele kategorii, które można podzielić na dwie główne: taneczną i akrobatyczną. W ramach każdej z nich rozgrywane są podkategorie w podziale na poziomy zaawansowania, wiek i liczbę zawodników.
Różnica pomiędzy cheerleadingiem sportowym, a tym, który oglądamy na meczach jest ogromna. Pierwszą kwestią jest to, że cheerleading sportowy ma swoje określone zasady, natomiast na meczach możemy spotkać miks wszystkich regulacji, to wszystko po to, aby jak najlepiej kibic spędził czas. Cheerleading meczowy musi być bardziej urozmaicony, ponieważ np. podczas meczu koszykówki możemy cheerleaders oglądać wielokrotnie, a na turniejach cheerleadingu sportowego każdą drużynę jeden, góra dwa razy.