W Nowym Orleanie miało miejsce tragiczne zdarzenie, w którym mężczyzna wjechał samochodem w tłum ludzi na Bourbon Street, zabijając dziesięć osób i raniąc co najmniej 35 innych. Pojawiają się pytania, czy był to zaplanowany atak terrorystyczny, czy też wynik problemów psychicznych sprawcy.
Sprawca, którego tożsamość nie została jeszcze ujawniona, został zastrzelony przez policję na miejscu zdarzenia po tym, jak otworzył ogień do funkcjonariuszy. Motywy jego działania pozostają niejasne. Burmistrz nowego Orleanu LaToya Cantrell ogłosiła na konferencji prasowej, że incydent był „znanym” atakiem terrorystycznym.Wkrótce potem rzecznik FBI stwierdził jednak coś przeciwnego.FBI początkowo wydawało się zdezorientowane sytuacją. po pewnym czasie agencja zmieniła stanowisko i zaczęła traktować incydent jako akt terrorystyczny. Mężczyzna prowadził pickup przez barykady i uderzył w tłum noworocznych świętujących z dużą prędkością.
Po przejechaniu kilku bloków i strzelaniu do ludzi podejrzany wysiadł z pojazdu uzbrojony w karabin szturmowy i otworzył ogień do policjantów. Funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem, zabijając napastnika. Co najmniej dwóch policjantów zostało rannych.
W okolicy miejsca zdarzenia znaleziono również działające urządzenia wybuchowe, co sugeruje staranne przygotowanie sprawcy do masowego morderstwa. Policja potwierdziła również intencje kierowcy – miał on zamiar zabić jak najwięcej osób.
Użyty pojazd to prawdopodobnie elektryczny model F-150 Lightning; przyczepiona była czarna flaga o nieznanym znaczeniu – może ona być związana zarówno z ISIS jak i lokalnymi drużynami sportowymi.
Obecnie można stwierdzić jedno: sprawca dążył do spowodowania jak największych szkód oraz ofiar śmiertelnych podczas tego brutalnego ataku. Władze apelują o modlitwę za ofiary oraz pierwszych ratowników pracujących na miejscu tragedii.