Rozpadający się wir polarny przyniesie podczas zaprzysiężenia Donalda Trumpa najbardziej dotkliwe mrozy od czterech dekad. W najzimniejszych regionach Stanów Zjednoczonych temperatura odczuwalna może spaść nawet do minus 50 stopni.W tym sezonie wir polarny szczególnie intensywnie kieruje się w stronę Ameryki Północnej, powodując, że Europa doświadcza przedwiośnia zamiast typowej zimy. Podczas gdy w Europie termometry będą wskazywać dwucyfrowe temperatury dodatnie,Amerykanie będą zmagać się z ekstremalnym zimnem.
Z arktycznych regionów Kanady napływa lodowate powietrze, potęgowane przez silne podmuchy wiatru. W stanach Minnesota i Północna Dakota temperatura może spadać nocami i rankami nawet do minus 35 stopni. Ze względu na mroźne wiatry temperatura odczuwalna może sięgać nawet minus 50 stopni, co stwarza ryzyko szybkiego wychłodzenia organizmu i odmrożeń.
Wyjątkowo zimne powietrze obejmie większość terytorium USA, szczególnie dotkliwie odczuwalne będzie w regionach południowych, które zazwyczaj charakteryzują się łagodnymi zimami. Z tego powodu kilkadziesiąt milionów Amerykanów otrzymało ostrzeżenia meteorologiczne.
W Chicago temperatury w poniedziałek i wtorek (20-21.01) osiągną rano nawet minus 20 stopni, a w ciągu dnia nieznacznie wzrosną do minus 16 stopni. Nowy Jork również odczuje silne mrozy, spodziewane są temperatury co najmniej 15 stopni poniżej zera.
W poniedziałek (20.01) podczas zaprzysiężenia Donalda Trumpa temperatura ma wynosić około minus 7 stopni, z możliwością opadów śniegu. Rano przewiduje się jeszcze niższe temperatury, nawet minus 13 stopni. Będzie to najzimniejsza inauguracja prezydencka od 40 lat.
Pierwsze dni prezydentury w Waszyngtonie zapowiadają się wyjątkowo mroźnie. W środę (22.01) temperatura może spaść poniżej minus 15 stopni, a całodobowy mróz utrzyma się aż do weekendu (25-26.01).