Sąd wykorzystał aplikację o nazwie Covenant Eyes do monitorowania rodziny mężczyzny zwolnionego za kaucją.

W czasie niemal rzeczywistym kuratorzy otrzymują zrzuty ekranu wszystkiego
W środę rano Hannah otrzymała telefon od swojego prawnika był nakaz aresztowania jej męża. Jej myśli od razu powędrowały do dzieci. Miały wrócić do domu ze szkoły, a ich ojciec miał zniknąć. „To mnie spaliło” – mówi Hannah łamiącym się głosem. „Nie zrobił nic, by cofnięto mu kaucję, a oni nie mogli tego udowodnić”.
Mąż Hannah oczekuje teraz na proces w więzieniu, częściowo z powodu aplikacji antypornograficznej o nazwie Covenant Eyes. Firma wyraźnie twierdzi, że aplikacja nie jest przeznaczona do użytku w postępowaniu karnym, ale wydział kuratorski w hrabstwie Monroe w Indianie używał jej przez ostatni miesiąc do monitorowania nie tylko męża Hannah, ale także urządzeń wszystkich członków ich rodziny. Aby chronić ich prywatność, WIRED nie ujawnia ich nazwiska ani imion poszczególnych członków rodziny. Hannah zgodziła się używać swojego pseudonimu.
Prokuratorzy w hrabstwie Monroe wiosną tego roku oskarżyli męża Hannah o posiadanie materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci – poważne przestępstwo, którego według niej nie popełnił i do którego nie przyznał się. Biorąc pod uwagę charakter zarzutów, sąd nakazał, aby nie miał dostępu do żadnych urządzeń elektronicznych jako warunek jego przedprocesowego zwolnienia z więzienia. Aby upewnić się, że przestrzega tych warunków, wydział kuratorski zainstalował Covenant Eyes na telefonie Hannah, a także na telefonach jej dwojga dzieci i teściowej.
W czasie niemal rzeczywistym kuratorzy otrzymują zrzuty ekranu wszystkiego, co rodzina Hannah ogląda na swoich urządzeniach. Od zdjęć filmów z YouTube oglądanych przez jej 14-letnią córkę po zakupy bielizny online dokonywane przez jej 80-letnią teściową, całe cyfrowe życie rodziny jest analizowane przez władze hrabstwa. „Boję się nawet komunikować z naszym prawnikiem” – mówi Hannah. „Jeśli wspomnę cokolwiek o naszej sprawie, obawiam się, że zobaczą to i wykorzystają przeciwko nam”.
Covenant Eyes jest częścią wielomilionowego rynku aplikacji „odpowiedzialności” sprzedawanych kościołom i rodzicom jako narzędzie do nadzorowania aktywności online. Za miesięczną opłatą aplikacja monitoruje każdą rzecz, którą użytkownik robi na swoich urządzeniach, a następnie wysyła zebrane dane, w tym zrzuty ekranu, do „sojusznika” lub „partnera odpowiedzialnego”, który może przejrzeć aktywność użytkownika w Internecie.
W przypadku rodziny Hannah, ich „sojusznikami” Covenant Eyes są dwaj kuratorzy sądowi w programie usług przedprocesowych hrabstwa Monroe, których zadaniem jest kontrolowanie ich aktywności w sieci i upewnienie się, że mąż Hannah nie narusza warunków swojego zwolnienia podczas korzystania z jednego z urządzeń członków rodziny.
Zgodnie z warunkami świadczenia usług, Covenant Eyes nie zezwala na używanie swojego oprogramowania w „premedytowanym otoczeniu prawnym”, takim jak monitorowanie osób przebywających na zwolnieniu warunkowym. Jednak dokumenty dotyczące wydatków publicznych, akta sądowe i wywiady pokazują, że sądy w co najmniej pięciu stanach USA wykorzystywały Covenant Eyes do monitorowania urządzeń osób oczekujących na proces lub zwolnionych warunkowo.
Ani Covenant Eyes, ani wielu urzędników w hrabstwie Monroe nie odpowiedziało na wielokrotne prośby o komentarz i szczegółowe pytania dotyczące monitorowania przez aplikację.
Podczas gdy wykorzystanie Covenant Eyes w środowisku karno-prawnym prawdopodobnie stanowi jedynie niewielki ułamek setek tysięcy osób objętych nakazanym przez sąd nadzorem elektronicznym, stawka jest nadal wysoka dla tych, którzy muszą z niego korzystać. Dokładność aplikacji może decydować o tym, czy ukochana osoba mieszka w domu, czy za kratkami. Eksperci prawni twierdzą, że jej stosowanie budzi poważne wątpliwości konstytucyjne i procesowe.
„Jest to najbardziej ekstremalny rodzaj monitorowania, jaki widziałam” – mówi Pilar Weiss, założycielka National Bail Fund Network, sieci ponad 90 społecznościowych funduszy kaucji i obligacji w całych Stanach Zjednoczonych. „Jest to część niepokojącego trendu, w którym aplikacje do głębokiej inwigilacji i kontroli społecznej są wykorzystywane w postępowaniu przygotowawczym przy niewielkim nadzorze”.
„To było jak uwięzienie”
Aplikacja Covenant Eyes została opracowana przez Michaela Holma, byłego matematyka Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, który obecnie pracuje jako analityk danych dla firmy. Przechwytuje wszystko, co jest widoczne na ekranie urządzenia, wykonując co najmniej jeden zrzut ekranu na minutę. Następnie analizuje zrzuty ekranu lokalnie, po czym lekko je rozmywa i zapisuje na serwerze. Obrazy oznaczone przez system jako potencjalnie „jednoznaczne” są oznaczane do dalszej analizy. Na przykład, jeden z raportów Covenant Eyes wysłany do kuratora sądowego Hannah, który został sprawdzony przez WIRED, oznaczył reklamę online usztywniacza pleców, która zawierała kobietę w podkoszulku jako „potencjalnie niepokojącą”.
Aplikacja monitoruje również każde żądanie sieciowe wykonywane przez urządzenie, blokując rzekomo pornograficzne treści i ostrzegając sojuszników o żądaniach, które oprogramowanie uzna za podejrzane.
W dniu, w którym jej mąż został zwolniony za kaucją, Hannah usiadła z dziećmi i próbowała wyjaśnić, w jaki sposób wszystkie ich urządzenia będą monitorowane: Wydział kuratorski zobaczy wszystko, na co spojrzą na swoich telefonach i założy, że to ich ojciec korzystał z urządzenia. Stały nadzór miał natychmiastowy wpływ na rodzinę, mówi Hannah.
Hannah zaczęła opuszczać sesje terapeutyczne online, obawiając się, że kuratorzy będą szpiegować to, co powiedziała swojemu lekarzowi. Mówi, że jej 12-letni syn podchodził do niej pół tuzina razy, by zapytać: „Mamo, czy Pocket Mortys wpędzi tatę w kłopoty?”. Jej córka bała się wysyłać SMS-y z przyjaciółmi, martwiąc się, że jeśli użyje wulgarnego języka, jej ojciec może trafić do więzienia. „To było tak, jakby rodzina została oskarżona o przestępstwo” – mówi Hannah. „To było jak uwięzienie”.
Chociaż obrazy w raportach Covenant Eyes, które sprawdził WIRED, są częściowo zamazane, czasami można z nich odczytać poufne informacje. Na przykład, jeden z raportów Covenant Eyes pokazuje zrzut ekranu z urządzenia teściowej Hannah podczas rozmowy telefonicznej. Raport wyraźnie pokazuje imię i nazwisko osoby, z którą się kontaktowano. Inny pokazuje zrzuty ekranu wyciągów bankowych teściowej Hannah i jej skrzynki odbiorczej Gmail, chociaż poufne dane w obu są nieczytelne.
Covenant Eyes blokuje nie tylko pornografię. Chociaż aplikacja została zaprojektowana do blokowania ruchu do witryn dla dorosłych, Hannah udostępniła raporty, które pokazują, że nie była w stanie uzyskać dostępu do The Appeal, organizacji non-profit, która koncentruje się na niesprawiedliwości w systemie karno-prawnym.
Molly Greene, dyrektor ds. strategii i prawa w The Appeal, nazywa cenzurę alarmującą. „To niezwykle niepokojące słyszeć, jak czytelnicy mówią, że nie mogą już uzyskać dostępu do naszej strony internetowej w wyniku działania tej aplikacji” – mówi. „Ten rodzaj nadużywania władzy sądowniczej w celu ograniczenia autonomii ludzi i możliwości dostępu do krytycznych informacji na temat systemu prawa karnego jest dokładnie tym, po co istnieje The Appeal”.
Niecały tydzień po zainstalowaniu Covenant Eyes na czterech telefonach w jej gospodarstwie domowym, Hannah otrzymała telefon od kuratora sądowego jej męża z informacją, że naruszył on warunki zwolnienia. Według Hannah, oficer powiedział, że Covenant Eyes wykrył, że jej telefon odwiedził Pornhub. Akta sądowe, z którymi zapoznał się WIRED, przytaczają wizytę na stronie dla dorosłych jako powód odwołania jego więzi.
Hannah twierdzi jednak, że jej mąż nie dotykał jej telefonu i że nikt nie odwiedził Pornhub. Zamiast tego, jak twierdzi, jej telefon wysłał żądanie sieciowe do serwerów witryny w ramach odświeżania aplikacji w tle z często odwiedzanej karty w przeglądarce Chrome.
WIRED przetestował twierdzenia Hannah, że Covenant Eyes flaguje aktywność sieciową w tle z witryn, które nie są celowo przeglądane. Korzystając z iPhone’a, odwiedziliśmy Pornhub tyle razy, że była to często odwiedzana karta w Google Chrome. Następnie zainstalowaliśmy Covenant Eyes i ponownie uruchomiliśmy telefon. W ciągu kilku minut Covenant Eyes powiadomiło naszego wyznaczonego partnera ds. odpowiedzialności, że z naszego urządzenia testowego wysłano żądanie do Pornhub, mimo że nigdy go nie dotknęliśmy.
Jest to znany problem z Covenant Eyes. Alert wysłany przez Covenant Eyes po wykryciu żądania sieciowego do Pornhub wyraźnie stwierdzał, że oprogramowanie nie może ustalić, czy użytkownik „celowo przeglądał” stronę internetową, ponieważ „niektóre aplikacje generują aktywność w tle bez zgody użytkownika”. Firma posiada publiczną dokumentację dotyczącą tego niedociągnięcia.
To ograniczenie w Covenant Eyes oznacza, że możliwe jest, że mąż Hannah nie naruszył warunków swojej więzi. Co więcej, warunki więzi jej męża nie zabraniają Hannah oglądania pornografii, a kuratorzy nie mogliby dowiedzieć się, kto korzystał z urządzenia na podstawie samych raportów Covenant Eyes. Jednak we wniosku o uchylenie kaucji męża Hannah, jedynym dowodem przedstawionym przez prokuratorów były informacje z raportu Covenant Eyes.
Według Kate Weisburd, profesora nadzwyczajnego w George Washington University School of Law, kwestionowanie naruszeń warunków zawieszenia i zwolnienia warunkowego jest trudne, zwłaszcza gdy opierają się one na dowodach elektronicznych. Jej zdaniem, sądy niechętnie doszukują się problemów proceduralnych związanych z nadzorem elektronicznym, a przepracowani obrońcy często nie są w stanie wnieść sprzeciwu.
Hannah wydrukowała dokumentację Covenant Eyes i ręcznie dostarczyła ją prokuratorom, sędziemu i kuratorowi. Nigdy nie otrzymała odpowiedzi. W ostateczności Hannah wysłała e-mail do prezesa Covenant Eyes, Rona DeHaasa. W wiadomości e-mail, którą Hannah podzieliła się z WIRED, DeHaas był przepraszający. „Hannah, przykro mi, że przez to przechodzisz” – napisał DeHaas. „Poproszę nasz dział prawny, aby skontaktował się z Panią”.
Hannah twierdzi, że dział prawny nigdy się z Panią nie skontaktował.
Konstytucyjne krzywdy
Jonathan Manes, prawnik z biura MacArthur Justice Center w Illinois, mówi, że inwigilacja rodziny Hannah prawdopodobnie narusza kilka jej konstytucyjnych praw. „Wydaje się, że jest to wyjątkowo inwazyjne naruszenie praw rodziny wynikających z Pierwszej Poprawki, aby móc uzyskać dostęp do Internetu i komunikować się bez bycia monitorowanym” – mówi. Manes dodaje, że ponieważ oprogramowanie skutecznie umożliwia ciągłe i pozbawione podejrzeń przeszukiwanie urządzeń osób, które nie zostały oskarżone o popełnienie przestępstwa, prawa rodziny do czwartej poprawki zostały potencjalnie naruszone.
Wreszcie, Manes wskazuje, że poprzez bezkrytyczne monitorowanie wszystkiego, co wyświetla telefon, aplikacja może gromadzić poufne dane, w tym komunikację rodziny z prawnikami, czego obawiała się Hannah. „To narusza jego prawo do poufnej rozmowy z adwokatem” – mówi o mężu Hannah. „To utrudnia mu przygotowanie obrony i skorzystanie z prawa wynikającego z Szóstej Poprawki”.
„Wydaje mi się to dość przerażające” – dodaje Manes. „Dzieje się tak, gdy czyjś dom staje się celą więzienną, a teraz wszyscy, z którymi mieszkają, podlegają takiemu samemu nadzorowi jak osoba, której postawiono zarzuty”.
Kilku ekspertów prawnych wyraziło zaniepokojenie warunkami monitorowania nałożonymi przez sędziego w sprawie męża Hannah. Jednak Phyllis Emerick, główny zastępca obrońcy publicznego w hrabstwie Monroe, twierdzi, że ponieważ mąż Hannah i jego rodzina wyrazili zgodę na inwigilację, zrezygnowali z prawa do prywatności. „Zgodził się, że nie będzie miał dostępu do urządzeń elektronicznych w swoim gospodarstwie domowym w zamian za zwolnienie” – mówi. „To był wybór rodziny, aby nadal z nim mieszkać”.
Weiss, z National Bail Fund Network, nie zgadza się z poglądem, że każdy rodzaj nadzoru jest dopuszczalny, o ile dana osoba zgadza się na to, aby uniknąć kary więzienia. „Oczywiście, że wyrazili na to zgodę, ale jest to wymierzone w lufę pistoletu” – mówi.
Dotyczy to również męża Hannah, który pozostaje w więzieniu na podstawie automatycznego raportu z aplikacji, która nie jest przeznaczona do wykorzystania w postępowaniu karnym i jest znana z generowania fałszywych alarmów. Tymczasem Hannah boi się przestać płacić 18,99 dolarów miesięcznie za subskrypcję Covenant Eyes, która wciąż jest zainstalowana na niektórych urządzeniach jej rodziny, nagrywając wszystko, co robią.
Źródło: Arstechnica